Nagardżuna

Dyskusje odnośnie duchowych mistrzów.
Drogi rozwoju, autorskie metody, filozofie...
Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Nagardżuna

Postautor: Sidd » 4 listopada 2013, o 13:23

Pochodzenie imienia Nagardżuny nie jest znane. Według źródeł
chińskich oznacza ono "drzewo Nagów" (nagowie to duchy o wężowych
kształtach, zamieszkujące podziemia, miejsca pod skałami, drzewami czy
źródła wody). Imię to nadano mu prawdopodobnie dlatego, iż urodził się pod
drzewem z gatunku ardżuna, a znalezienie drogi do wyzwolenia zawdzięcza
wężom. Natomiast jego tybetańskie tłumaczenie, kLus-grub, oznacza "tego,
który swą doskonałość zawdzięcza nagom". To jeden z największych mistrzów buddyjskich wszystkich czasów, zwany niekiedy "drugim Buddą". Jego główne
dzieło filozoficzne, Mulamadhyamika-karika po dziś dzień jest
szeroko czytane, przeładane i komentowane nie tylko w świecie buddyjskim,
ale i poza nim, a tezy głoszonej przez Buddę madhjamiki ("środkowej
drogi"), której Nagardżuna nadał w swym dziele filozoficzną oprawę - nie
zostały po dziś dzień obalone. Współczesna, XX-wieczna filozofia zachodu
pozostaje nadal w tyle za Nagardżuną, ani bowiem Husserl ani Heidegger nie
zrezygnowali w swych koncepcjach z upartego trzymania się świadomości i
osoby jako podstaw percepcji człowieka.
W "Sutrze Królewskiego Samadhi" (Samadhirajasutra) znajduje się
przepowiednia mówiąca, że w 500 lat po odejściu Buddy pojawi się wielki
nauczyciel, którego obecnie utożsamia się z Nagardżuną. "Tradycja lamów
tybetańskich - pisze w swojej książce "Nagarjuna" (s. 33) [Dokładniejsze
dane bibliograficzne można znależć w bibliografii pod koniec wstępu]
indyjski historyk i badacz twórczości Nagardżuny K. Satchidananda Murty -
uważa, że Nagardżuna urodził się w I w. n. e., żył przez 600 lat, przez
300 lat pracował na rzecz świata, potem na kolejnych 300 lat udał się na
duchowe odosobnienie, by następnie dzięki jodze przekształcić swoje ciało
w Ciało Tęczowe ('ja'-lus), wskutek tego ciągle żyje i stosownie do
własnej woli może się pojawiać innym lub być niewidzialny dla ich wzroku".
Ustalenie datacji życia Nagardżuny nie jest prostym zadaniem. Uczeni z
zachodu powszechnie uważają, że było dwóch Nagardżunów, z których pierwszy
- twórca systemu madhjamiki - żył pomiędzy połową drugiego, a połową
trzeciego wieku n. e., a drugi - tantryk, mag i alchemik - żył na
przełomie VIII i IX w. i był uczniem Sarahy, autorem dzieła
Pańcakrama i sławnym adeptem tantry Guhjasamadża. Tybetańczycy
uważają, że "indyjscy oświeceni i siddhowie noszący to samo imię, uważani
są za emanację tego samego aspektu umysłu, pojawiają się jako pojedyncza
nić ciągnąca się przez wieki albo jako ciąg emanacji, takich jak
tybetańscy tulku" [ Keith Dowman w: Śri Abhayadatta, "Żywoty 84
Mahasiddhów", Kraków w Roku Ziemnego Smoka, str. 77] i że powątpiewanie
przez współczesnych uczonych w autentyczność pism, które tradycja
tybetańska i chińska uważa za dzieła Nagardżuny, "ma swoje źródło w
wielkiej miłości, jaką tacy uczeni żywią dla spekulacji. Mimo iż podnoszą
oni również istotne pytania, posiadają niefortunną tendencję do tworzenia
chaosu". Ze wstępu wydawcy, w: "Master of Wisdom", str. x-xi.
Tak pisze o Nagardżunie chiński buddysta i podróżnik Kumaradżiwa
(344-413), autor chińskiego przekładu Mulamadhyamika-karika i
komentarza do tego tekstu: "Od samego dzieciństwa Nagardżuna wykazywał
zadziwiające zdolności intelektualne i umiejętności zapamiętywania. W
wieku 20 lat osiągnął sławę jako wykształcony w tradycyjny sposób bramin.
Porzucił wtedy naukę i oddał się przyjemnościom zmysłowym. Dzięki
czarodziejskiej zdolności stawania się niewidzialnym, nawiedzał wraz z
trzema swoimi przyjaciółmi pałac królewski i zaczepiał tamtejsze kobiety.
Przygoda ta skończyła się tragicznie; jego przyjaciele zostali zabici;
jemu samemu zaś dzięki niewidzialności udało się zbiec. Czując do siebie
odrazę i poczuwając się do winy, przyjął ślubowania buddyjskiego mnicha.
Szybko zapoznał się z "Tripitaką" i sutrami mahajany; tych ostatnich uczył
go pustelnik z gór. Widząc jednak brak spójności i nieporządek panujący
wśród istniejących tekstów, nie zadowolony z tego stanu rzeczy wędrował po
całej Indii w poszukiwaniu "zaginionych sutr". Ponieważ w debacie
logicznej udawało mu się pokonać każdego, stał się arogancki. Stworzywszy własną filozofię, założył szkołę, której podstawę stanowiła doktyna 'nie
odrzucania' i 'spokoju w obliczu każdego doświadczenia'. Wtedy Mahanaga
zlitował się nad nim i zaprosił go do swojej podziemnej biblioteki sutr,
które Budda Śakjamuni pozostawił nagom dla Nagardżuny. Opanował je
wszystkie w ciągu 90 dni, lecz po odkryciu dalszych niewyczerpanych źródeł
uświadomił sobie, że ważniejsze jest praktyczne urzeczywistnienie treści
sutr, niż poznawanie i uczenie się ogromnej ich ilości. Pogrążył się w
samadhi 'cierpliwości nie-bycia', stworzył śastry madhjamiki i napisał
szczegółowe komentarze mahajanistyczne. Życie swoje zakończył wtedy, gdy
bramin wyzwał go na magiczny pojedynek. [Z pomocą magii] stworzył słonia,
który schwytał i zranił bramina siedzącego w lotosie na magicznym
jeziorze. Kiedy bramin zlekceważył Nagardżunę, mistrz zamknął się w
pokoju. W chwili kiedy uczniowie wyłamali prowadzące do niego drzwi, z
wnętrza wyleciała cykada". "Żywoty 84 Mahasiddhów", dz. cyt. str. 77 -
78.

Historyk tybetański Buston Rinpocze, autor fundamentalnej "Historii Dharmy"
rzuca nieco światła [str. 78 - 79. ] na niejasności dotyczące śmierci mistrza.
Nagardżuna wraz z z królem Antivahaną przyjął eliksir nieśmiertelności i
powiedział, że muszą umrzeć razem. Żądny władzy syn królewski chciał
pozbawić Nagardżunę głowy i mistrz, wypełniając ślubowanie służenia
wszystkim istotom, wziął źdźbło trawy kuśa i odciął sobie głowę. Trawa
kuśa była jedynym narzędziem mogącym pozbawić go życia, ponieważ w
poprzednim życiu jej łodyżką zabił owada. 'Udaję się do Sukhawati, ale
ponownie wrócę do tego ciała' - takie były ostatnie słowa Nagardżuny.
Książę przeniósł jego głowę cztery kilometry od ciała, ale ani głowa, ani
ciało się nie rozkładały. Każdego roku zbliżają się do siebie, aż w końcu
spotkają się, a Nagardżuna będzie pracował dla dobra wszystkich istot".


Osobnego wprowadzenia wymaga trudna do zrozumienia dla racjonalnego umysłu
madhjamika Nagardżuny, oparta na dwuwartościowej logice czterech
alternatyw (catuskoti): "jest", "nie jest", "zarazem jest jak i nie
jest" oraz "ani jest ani nie jest". "Filozofia Nagardżuny - pisze
Satchidananda Murty ("Nagarjuna", s. 80-82) - unika skrajności afirmacji i
negacji - 'jest' i 'nie jest'. Nie utrzynuje, że Jaźń lub Substancja
istnieją, ani też nie przeczy temu. Usiłuje w krytyczny sposób badać to co
jest i uświadamiać sobie rzeczy takimi jakie są. Jest ona Środkowym
Podejściem lub Środkową Doktryną. Nie jest realizmem, ani idealizmem, ani
- oczywiście - nihilizmem. Nic nie posiada własnej natury; wszystko jest
tym czym jest w relacji do innych rzeczy, nic nie posiada niezależnej
egzystencji. Co więcej, nic nie jest integralną całością: rzeczy, jakimi
je widzimy i sposób, w jaki z nimi postępujemy, są złożone ze składników
(dharm). Lecz nawet te ostateczne składniki nie posiadają
substancjonalności czy ego, nie są ani trwałe, ani chwilowe. Wszystkie
rzeczy są z sobą wzajemnie powiązane i uzależnione: ta obopólna zależność
i wzajemne powiązanie sprawia, że są one tym, czym są. Przyczynowa i
uwarunkowana natura wszystkich rzeczy, ich wzajemna zależność, tworzą ich
pustkę - śunjatę.... Świat znajduje się w ruchu, rzeczy nieustannie się
zmieniają, są przyczynami i mają swoje przyczyny, działają, powstają i
giną. Zatem wszystko w świecie i świat jako całość również nie posiadają
własnej tożsamości czy istoty, nie mają żadnej trwałej czy wyjątkowej,
sobie właściwej natury. Rzeczy, które są uwarunkowane i które wzajemnie z
siebie powstają - nie są rzeczywiste. Świat tworzą wzajemne relacje, ale są one niezrozumiałe. Relacja nie jest ani tożsamością, ani różnicą, ani
czymś co można porzucić; związane z sobą rzeczy nie są z sobą połączone,
ani od siebie oddzielone. Nasze kategorie, idee dzięki którym działamy, są
sprzeczne w sobie i niemożliwe do wyjaśnienia. Chociaż w istocie mogą
istnieć, nie są rzeczywiste. Stąd 'nie ma narodzin ani śmierci, nie ma
różnic, stałości, jedności, wielości, przychodzenia ani odchodzenia'.
Wsparta doświadczeniem świadomość prawdziwej natury rzeczy czyli
wszystkich składników egzystencji, jest pradżnią. Taka świadomość ujawnia,
że rzeczy nie są ani wieczne ani nie-wieczne, nie są substancjalne, ani
niesubstancjalne. Dlatego jest to filozofia advaya ("nie dwójni"),
wgląd wolny od dualności 'jest' i 'nie jest', bycia i stawania się, [ego]
(atma) i [nie ego] (nairatmya).

Istnieje jednak rzeczywistość, której nie da się poznać myślą, i która
jest nieuwarunkowana, spokojna, nieokreślona i niemożliwa do wyrażenia za
pomocą słów. Jest to rzeczywistość elementów egzystencji (dharmata)
- niezrodzona i nie zanikająca. Nie da się o niej pomyśleć jako o bycie
czy stawaniu się, świadomości czy materii, jednym czy wielu. Jest to
prawda ostateczna, pustka własnego bytu, pustka wszystkich elementów
egzystencji, natomiast ta prawda, którą możemy poznać dzięki zdrowemu
rozsądkowi i nauce, jest prawdą konwencjonalną i empiryczną....
Dlatego nie ma dualizmu tego co ostateczne i co zjawiskowe, wyzwolenia i
niewoli, Nirwany i samsary. To co jest Nirwaną, jest też samsarą; Budda
jest przemieszczającą się jednostką; transcendentalne jest empirycznym.
Nirwana jest wolnością od wszelkich koncepcji. Jest to punkt widzenia
śunjaty; jednak śunjata nie jest po prostu jednym poglądem więcej - jest
to 'pogląd', który uwalnia od wszystkich innych poglądów. Pustka jest
prawdą prawd. Wgląd w pustkę - to wyzwolenie".
Warto w tym miejscu dodać, że zwołany w VIII w. przez rządzącego Tybetem
króla Trisong Detsena sobór w Lhasie uznał za sprawą Kamalaśili, że
system Nagardżuny jest jedyną uznaną za ortodoksyjną nauką. Trisong
Detsen ogłosił, że "odtąd wszyscy Tybetańczycy winni praktykować Środkową
Doktrynę Nagardżuny, Nauczyciela Wielkiego Pojazdu", który współcześnie
określa się mianem systemu prasangika-madhjamiki.
W płaszczyźnie psychologicznej dzieło Nagardżuny mówi o okiełznaniu i
rozpuszczeniu wszystkich namiętności (kleśa), a zwłaszcza pożądania
(raga), nienawiści (dvesa) i złudzenia (moha).
Na płaszczyźnie etycznej kładzie nacisk na altruistyczny imperatyw
współczucia, który powinien stanowić motywację przenikającą całe
postępowanie człowieka. Nagardżuna uważał, że również polityka powinna być
oparta na moralności, a prawo na współczuciu. Nawet zbrodniarza należy
potraktować łagodnie, ponieważ wszystkie istoty posiadają tę samą naturę
Buddy. (por. Chr. Lindtner, "Master of Wisdom", s. xx-xxi)
Literacka spuścizna Nagardżuny jest ogromna. Poza swymi głównymi,
poświęconymi filozofii madhjamiki dziełami, jest autorem wielu komentarzy,
tantr, pism medycznych, alchemicznych, podręczników dla mnichów i
świeckich praktykujących, a nawet dotyczących polityki i życia duchowego
porad dla władców.

Fragment:
Nagardżuna
WYBÓR PISM
copyright Jacek Sieradzan
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Niewinny
Posty: 1752
Rejestracja: 9 lipca 2014, o 03:59
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Nagardżuna

Postautor: Niewinny » 4 listopada 2013, o 19:01

Trawa
kuśa była jedynym narzędziem mogącym pozbawić go życia, ponieważ w
poprzednim życiu jej łodyżką zabił owada


:lol:


Wróć do „Sylwetki Mistrzów i Drogi Duchowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości