Wewnętrzne szczęście

Pytania i Pomoc Duchowa - Masz jakikolwiek problem, napisz tu.
Eldred
Posty: 7
Rejestracja: 19 września 2009, o 14:25
Reputacja: 0

Wewnętrzne szczęście

Postautor: Eldred » 19 września 2009, o 14:56

Witajcie, mam 23 lata, od dłuższego czasu interesuje się ogólnie pojętym rozwojem duchowym. Rok temu zacząłem regularnie praktykować medytację Vipassana, jak sadzę dzięki niej stałem się bardziej świadom, moje życie zmieniło się na lepsze pod wieloma względami. Interesują mnie różne religie i filozofie, a w szczególności buddyzm, kundalini joga, Abraham-Hicks i wiele innych. Zdefiniujmy może najpierw pojęcie oświecenia. Dla mnie oświecenie to stan wewnętrznego szczęścia bez uzależnienia od czegokolwiek i kogokolwiek. Każda filozofia podchodzi do tego inaczej. Buddyści twierdzą, że taki stan osiąga się wtedy, gdy (mówiąc ogólnikowo) zapanuje się nad swoimi emocjami i porzuci wszelkie pragnienia, gdyż ten świat jest niedoskonały (jedna z prawd buddyjskim głosi, że "życie jest cierpieniem"). Wydaje mi się, że takie podejście prowadzi donikąd, bo jest to zaprzeczanie swojej ludzkiej naturze. Niejako po drugiej stronie stoi filozofia New Age, która głosi: możesz wszystko, sam kreujesz otaczający Cię świat swoim umysłem, jesteś Bogiem, jedynym ograniczeniem jest Twój umysł. Nauki Abrahama głoszą: Twoje emocje są wspaniałym darem, koncentruj się tylko na tym co dobre, follow your bliss, launch your rocket of desire, itd blablabla. Zdałem sobie sprawę, że jest w tym wiele prawdy, gdyż rzeczywiście zewnętrze jest odzwierciedleniem naszego wnętrza. Ale z drugiej strony wydaje mi się, że taka hurra-optymistyczna filozofia też nie gwarantuje wewnętrznego szczęścia, gdyż po pierwsze powoduje przywiązanie do różnych rzeczy / ludzi (nawet jeśli teoria mówi inaczej) a po drugie świat jest dualistyczny, tzn. otaczanie się pięknem powoduje również dostrzeganie "brudu". Piszę trochę enigmatycznie, ale chyba rozumiecie co mam na myśli.

Większość ludzi wybiera taki sposób na życie z którym jest mu/jej najłatwiej, wszystko jest takie subiektywne. Do tej pory jakoś nie spotkałem człowieka, który byłby prawdziwie wewnętrznie szczęśliwy niezależnie od wszystkiego. Każdy jest od czegoś uzależniony - niektórzy od pieniędzy, inni od władzy, od adorujących przyjaciół, od drugiej osoby w związku, itd. Oczywiście można wyrzec się wszystkiego i zamieszkać w pustelni jak jakiś mnich, ale co to za życie?? W imię czego? Żeby zakończyć reinkarnację i rozpłynąć się w świetle ? Jakoś w to nie wierzę.

Zapraszam do dyskusji. Jeśli ktoś ma receptę na szczęście to poproszę ;-)
Aloha :-D

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Prometeusz » 19 września 2009, o 17:05

Witamy Cię Eldred! :-D

W co wierzę... o to jest pytanie! Staram się po prostu zdawać sprawę ze swojej subiektywności i stosować to co daje widoczne skutki. Chociaż nawet skłaniam się trochę do teorii przyciągania, choć nie tłumacze sobie jej tak magicznie jak to robią obecnie w "the secret", np. przyciągam co raz więcej ludzi na to forum z trzeźwym i zrównoważonym podejściem ;-)

Cieszę się bardzo, że zawitałeś w te progi. Mam nadzieje, że wymiana wiedzy i doświadczeń będzie owocna między nami i że znajdziesz tu kilku przyjaciół :).

Mam pytanie, byłeś na kursie vipassany, czy na własna rękę ja praktykujesz? Ja byłem na kursie, a samą techniką interesowałem się dużo wcześniej. Chętnie powymieniam z tobą doświadczenia, choć jak wiadomo medytacja jest osobistym niepowtarzalnym przeżyciem. To co w tej praktyce mi się podoba to to, że nie narzuca nic z góry. Jedynie to by do wszystkiego podchodzić spokojnie i zrównoważenie, a to bardzo mi się na co dzień przydaje, nie tylko podczas medytacji.

Dla mnie oświecenie to stan wewnętrznego szczęścia bez uzależnienia od czegokolwiek i kogokolwiek.

Filozofia buddyjska też tak definiuje oświecenie, a ja się z tą definicją w większej mierze zgadzam. Nie wiem czy moje spojrzenie jest takie jak buddystów, czy kogoś innego, ale dla mnie ten stan jest czymś konkretnym, jest stanem w którym często bywam. Jest to dla mnie pewna jakość umysłu. Pozostaje tylko pytanie, czy można ten stan utrzymać i czy powinno się go utrzymywać przez cały czas... a tu już mogą pojawić się kwestie sporne. Na pewno im częściej wchodzę w ten stan tym jestem zdrowszy i mam bardziej trzeźwe spojrzenie, ale nie znam osoby, która potrafiła by utrzymać ten stan przez cały czas.
Możemy o tym stanie jeszcze pogadać, bo to bardzo interesujący temat i ma wiele ujęć. Jednak zostawmy go na inny temat. :-)

W drugim akapicie wyraziłeś się tak jasno, że ja mogę jedynie podpisać się również pod tymi myślami.

Istnieje pewien cytat który głęboko mi utkwił w pamięci: "Szczęście nie jest czymś co można zdobyć, szczęście przychodzi samo, gdy w pełni zaangażujemy się we własne życie."

Pozdrawiam i wyczekuje na odpowiedź :kwiatek

Eldred
Posty: 7
Rejestracja: 19 września 2009, o 14:25
Reputacja: 0

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Eldred » 19 września 2009, o 17:36

Medytacji Vipassana uczyłem się sam z tego darmowego podręcznika:
http://www.astraldynamics.pl/upload/Vipassana.pdf

Eldred
Posty: 7
Rejestracja: 19 września 2009, o 14:25
Reputacja: 0

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Eldred » 19 września 2009, o 20:35

Taka refleksja mnie naszła... przejawiając się w postaci człowieka z góry jesteśmy skazani na cierpienie, jest to niejako wpisane w nasz los. Choćby nie wiem ile koncentrować się na tym co pozytywne i przyciągać samo dobro i tak pojawi się zawsze coś złego, np. śmierć bliskiej osoby może być szokiem. Czasami zadaje sobie pytanie "za czym tak tęsknisz?", przecież już tyle osiągnąłeś, myśl pozytywnie, a dostaniesz wszystko... czyżby? chyba jednak nie wszystko... czuję, że jest coś więcej, co stoi ponad tym. Tylko czy warto tego w ogóle szukać? Przeczytałem art. pt. "Poprzez światło" pod tym adresem: http://www.rozwojduchowy.net/artykuly-1 ... iatlo.html
Jeśli to, co opisuje autor jest prawdą, zazdroszczę mu, oddałbym wszystko, żeby tego doświadczyć. Polecam ten artykuł :)

Niewinny
Posty: 1752
Rejestracja: 9 lipca 2014, o 03:59
Reputacja: 0
Płeć: M

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Niewinny » 19 września 2009, o 21:06

Cierpienia są tylko 2 ale za to straszliwie dają po dupie.

Eldred
Posty: 7
Rejestracja: 19 września 2009, o 14:25
Reputacja: 0

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Eldred » 19 września 2009, o 22:06

Co masz na myśli?

Niewinny
Posty: 1752
Rejestracja: 9 lipca 2014, o 03:59
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Niewinny » 19 września 2009, o 22:11

Iluzję i coś czego nie napiszę.
Rozwiązanie pierwszego problemu daje i zarazem nie daje możliwości rozwiązania problemu drugiego.

Eldred
Posty: 7
Rejestracja: 19 września 2009, o 14:25
Reputacja: 0

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Eldred » 20 września 2009, o 01:10

Muszę się podzielić pewną refleksją. Rozmawiając dziś z moją dziewczyną doszedłem nagle do pewnego wniosku i jest to pewnego rodzaju oświecenie, jestem po prostu w szoku. Ona odnalazła, jak mówi "swoją prawdę" w Abrahamie, z czego się trochę śmiałem, gdyż uważałem, że nie ma czegoś takiego jak "moja prawda" lub "twoja prawda", tylko jedna absolutna. Ten artykuł, o którym wspomniałem wcześniej pt. "Poprzez światło" zaprzecza jednak takiemu poglądowi, autor utrzymuje, że Źródło może przybrać dowolną formę, wszystko o czym tylko pomyślimy. Jeśli będziesz wierzyć w chrześcijańskie piekło - tak będzie! Jeśli będziesz wierzyć w Boga-Pająka z głową Lwa - tak będzie! To jest po prostu Boskie! Nagle zniknęła potrzeba oświecania innych na siłę, a na jej miejscu pojawiła się absolutna tolerancja. Czuję się jakoś dziwnie, tym bardziej, że mam umysł analityczny i dal mnie 2+2 zawsze wynosi 4. To jest niesamowite i czuję się cudownie spokojny :)

Awatar użytkownika
coolfon
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwietnia 2009, o 20:26
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Wewnętrzne szczęście

Postautor: coolfon » 20 września 2009, o 19:01

Nawiązując do subiektywności prawdy i tego, że każdy postrzega świat inaczej niż inni, polecam filmik na you tube (w 3 częściach):
http://www.youtube.com/watch?v=I1oT1o1lwv8
http://www.youtube.com/watch?v=Fi1WRPkO ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=_2XThPmc ... re=related
Niektóre fakty są w nim trochę ponaciągane, inne przemilczane, żeby uzyskac lepszy efekt "propagandowy", ale dla analitycznego umysłu jak Twój, Eldred, może być wyjaśnieniem lub przybliżeniem pewnych kwestii, o których wspomniałeś wyżej ;)
Kocham Wieśka

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Prometeusz » 20 września 2009, o 21:14

świetny film rolmops! :ok

hubert78
Posty: 8
Rejestracja: 21 września 2009, o 00:10
Reputacja: 0

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: hubert78 » 21 września 2009, o 13:46

Eldred
Panowac nad emocjami to co innego niz je tlumic. Gdy w chwili terazniejszej pojawia sie emocja, mozemy jej po prostu byc swiadomym i zaakceptowac ja. Jest ona czescia pewnego uwarunkowania, ciagu przyczynowo - skutkowego. Nie warto walczyc z naszym zaprogramowaniem, ktore przeciez jest pewnym faktem i daje okreslone reakcje. Jest to wiec zgodne z tym co nazywasz filozofia New Age, jest swiadomosc wszystkiego co sie dzieje, takze swiadomosc kazdej pojawiajacej sie emocji. Wlasnie ta swiadomosc "tu i teraz" jest podstawa, baza do panowania nad emocjami, zgodnie z zasada, ze jestesmy w stanie panowac nad tym, czego jestesmy swiadomi. Pojawia sie wiec pewien rodzaj swiadomosci medytujacej, ktora obserwuje wzorce emocjonalne oraz inne rodzaje doswiadczen niejako z zewnatrz, nie utozsamiajac sie z nimi. Po jakims czasie praktykowania tego, jestesmy coraz bardziej swiadomi tej stabilnej czesci wewnatrz nas, niezaleznej od jakiejkolwiek formy. Ta stabilnosc to niezaleznosc, szczescie, blogosc, uspokojenie. Wtedy patrzysz na rozne pojawiajace sie formy, np. emocjonalne i nie dajesz sie przez nie "porwac" dzialajac nieprzytomnie, lecz jestes w stanie majac pelen oglad sytuacji niejako z gory, nie utozsamiajac sie z tym co sie pojawia, wlasciwie i przytomnie ocenic sytuacje i wybrac wlasciwe (optymalne) dzialanie. Tak dzialasz, jestes w stanie kreowac swoje zycie i ta droga daje Ci satysfakcje.

Ekhmm

Re: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Ekhmm » 21 września 2009, o 20:16

hubert78: Jest dokladnie tak jak piszesz, jednak nie powolywal bym sie na cos takiego, jak filozofia New Age, bo moim zdaniem nic takiego nie istnieje,
new Age to worek, do ktorego mozna wrzucic wszystko i zazwyczaj newage'owcy twierdza, ze mamy afirmowac pozytywy i odpychac negatywy, zeby bylo wiecej pozytywow, co wogole nie dziala.
To o czym piszesz to stan jakby ponad myslami i uczuciami, wtedy jest sie bardziej obserwatorem niz ofiara tych uczuc, emocji itd., w tym stanie co najciekawsze nawet negatywne emocje przestaja byc niechciane, nabieraja innego "smaku".

hubert78
Posty: 8
Rejestracja: 21 września 2009, o 00:10
Reputacja: 0

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: hubert78 » 22 września 2009, o 00:03

Ekhmm
Mysle podobnie jesli chodzi o "filozofie New Age". Mam wrazenie, ze niektorzy katolicy uzywaja czesto tego pojecia, dla wszystkiego tego, co bedac duchowoscia nie pasuje lub jest sprzeczne z religia katolicka, bedace czescia nowych ruchow w duchowosci. I wrzucaja wiele rzeczy do jednego wora. Jest to jednak konglomerat przeroznych filozofii i praktyk, czesto bardzo roznych od siebie. Np. co ma medytacja i joga do spirytyzmu czy ufo. Odnosilem sie jednak do wypowiedzi kolegi rozpoczynajacego watek, ktory utozsamial z tym mianem konkretne zjawisko, a mianowicie wiedze na temat swiadomej kreacji. Na jego post odpowiadalem, gdzie uzyto tego pojecia.

Awatar użytkownika
FreeGhost
Posty: 149
Rejestracja: 17 stycznia 2010, o 16:20
Reputacja: 0
Płeć: M

: Wewnętrzne szczęście

Postautor: FreeGhost » 17 stycznia 2010, o 21:59

Ktoś kiedyś powiedział: Ja pragnę być szczęśliwy - usuń "JA" a pragnienie przestanie istnieć - zostanie tylko szczęście.
“Gdy pozwolicie powstać temu, co jest w was, wtedy to, co macie, uratuje was. Jeśli nie istnieje to, co jest w was, wtedy to, czego nie macie w sobie, uśmierci was”.

Ekhmm

Re: Wewnętrzne szczęście

Postautor: Ekhmm » 23 stycznia 2010, o 11:21

Ktos zapytal buddyjskiego mnicha, jakie jest glebsze przeslanie buddyzmu?
- Nie ma JA, nie ma problemu.


Wróć do „Pytania i Pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości