Moja ciemna strona

Pytania i Pomoc Duchowa - Masz jakikolwiek problem, napisz tu.
Awatar użytkownika
Dave B
Posty: 9
Rejestracja: 21 kwietnia 2017, o 12:36
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Dave B » 25 kwietnia 2017, o 02:58

Witam. Mam pewien problem z którym nie mogę sobie poradzić. Zaczne może od tego ze w dzieciństwa byłem wychowywany w ciągłym stresie. Na zewnątrz wszystko wyglądało dobrze, (niby) normalni rodzice, brak problemów finansowych. Jednak z mojej perspektywy wyglądało to trochę inaczej. Ojciec wyręczał mnie we wszystkim (później wytykał mi że niczego nie umiem), mama nieustannie krytykował i wmawiała mi jaki nie jestem baznadziejny, czasami dochodziło do przemocy. Kiedyś nawet obwiniła mnie o to że przezemnie poroniła. Ogólnie moi rodzice starali się zapewnić mi dobre warunki finansowe, ale od strony wychowania nie wyglądało to najlepiej. Skończyło się na tym że miałem strasznie obniżone poczucie własnej wartości i myslałem nad samobójstwem. Nie zamierzam żalić się jak źle miałem a jedynie wytłumaczyć mój problem jak najlepiej. Teraz mam nieco ponad 20 lat, fobie społeczne i coś co nazywam złym spojrzeniem. Przejdźmy dalej. Rok temu chodziłem do psychoterapeutki. Chodziło wtedy o agorafobię. Pomogła mi częściowo "wyleczyć" ten problem, ale po terapii pojawiło się coś innego. Chodzi mi właśnie o owe wrogie spojrzenie. Krótko przed zakonczeniem terapii wypowiedziałem przed snem słowa "Chciałbym aby każdy poczuł się tak jak ja". Żałuje tego bo najwidoczniej to się spełniło (ehh).. Chodzi mi głównie o to że w stanie "neutralności" mam strasznie wrogie spojrzenie. Wyglądam jakbym winił wszystkich ludzi dookoła mnie. Nie potrafię nad tym zapanować. Czuje się normalnie a moja twarz wygląda znacznie inaczej. Wielu ludzi odwróciło się ode mnie przez to ,a ja dalej nie potrafię sobie z tym poradzić. Znalazłem na internecie informacje że mogę mieć wampirze podpięcia. Przeprwadzilem kilka afirmacji jednak nic sie nie zmienilo. Zauwazylem jednak ze po spozyciu nawet najmniejszej dawki alkoholu problem magicznie zanika. Wiem że to niszczy aure wiec staram sie nie pic, nie mogę sobie również pozwolić na to abym chodził codziennie podpisty (hehe). Czuje się wypalony od środka i chyba jedynie poznanie bliźniaczej duszy moze mi pomóc.. Pozdrawiam i czekam na odpowiedz, jeśli ktoś z was jest mi w stanie pomóc.. Pierwszy raz piszę o tak osobistych sprawach więc prosiłbym równiez o uszanowanie tego.

Awatar użytkownika
SAM
Posty: 912
Rejestracja: 2 listopada 2009, o 08:37
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: SAM » 27 kwietnia 2017, o 11:59



Jak sam zauważyłeś, w twojej rodzinie panuje, pewnie od pokoleń jeden i ten sam scenariusz. opiera się to na braku wzięcia ODPOWIEDZIALNOŚCI za swe wybory. Przejawia się to modelem gry okrojonej Świadomości, a gra nazywa się kat i ofiara. Jeśli ktoś żyje z jedną osobą to ona jedna może odgrywać te role na przemian, a w związkach jest tak (rodzice), że oni się zespalają w jedną świadomość, więc wspólnie odgrywają tą grę, jedna jest katem, a druga ofiarą. I tu nie chodzi iż są oni źli, lub cokolwiek. Bo jak pisałem, brak odpowiedzialności, to brak połączenia, brak odpowiedzi, na to co własna dusza mówi każdemu z osobna, to jest to oddzielenie, a wtedy jest blokada życiodajnej energii, zaburzona energia się blokuje i narasta w formach agresji i ona też tak w tobie się zblokowała. A jest to wynik pewnego wirusa który się przez to oddzielenie stworzył, a nazywa się on wirusem energii seksualnych, bazuje on by sam rosnąć w siłę i większość ludzi na świecie jest pod niego podłączona, stąd te wszystkie różne niesnaski i walki, walki o energie, bo w poczuciu winy czy katowania dochodzi do olbrzymiego wydalania energii życiodajnej, energii którą niesie każda dusza wstępując w ziemskie doświadczenie.

I ta twa wrogość jest wynikiem tego iż tak naprawdę podświadomie widzisz te wszystkie walki, widzisz co ludzie robią, ta ciemna strona to twoja boskość jest, to system obrony, bo na razie tak tylko wiesz jak się bronisz, twarz sie staje wroga, bo jest wroga energia, ten efekt się nazywa shepshifting, czyli zmiana kształtu w zależności od energii jaka jest w środku, a ona zależy od perspektywy, czyli od świadomości.

Tak będzie, dopóki sam tego nie zakończysz, zakończysz życia jakie dostałeś w genach, bo rodzice rodzą dzieci by za nich przepracowały sprawy karmiczne, by ktoś w tej rodzinie wyzwolił się z utartego powtarzalnego szlaku działania. Po alkocholu się rozluźniasz, a normalnie te zadry emocjonalne ciągle istnieją jak nitki, które się w kłębek robią, rosną, aż wybuchną, jest to tak zwany "słoń" energetyczny, którego się uznaje, akceptuje iż takie coś występowało i odpuszcza, wybacza sobie i dziękuje za te doświadczenia, bo ta ciemność prowadzi byś w końcu się docenił, bo tak naprawdę jesteś wielki i cenny, jak każdy z nas.....

I nie potrzebujesz nikogo by to uznał za ciebie.

TeO

p.S: razem z mistrzami stworzyliśmy pewien kurs dla duszy i umysłu by mogły sobie to uświadomić i puścić, by mogły pozbyć się tego wirusu i w końcu żyć wspólnie, bo wszystkie problemy i choroby są duchowymi sprawami i tam należy szukać przyczyn.
Poniżej link, lecz możesz tego dokonać też sam.....

https://www.crimsoncircle.com/Events/Ad ... s/locale/5
All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/

Awatar użytkownika
SAM
Posty: 912
Rejestracja: 2 listopada 2009, o 08:37
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: SAM » 27 kwietnia 2017, o 23:13

All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/

Awatar użytkownika
Freee
Posty: 56
Rejestracja: 5 kwietnia 2017, o 16:36
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Freee » 29 kwietnia 2017, o 19:15

Siema Dave B!

W sumie miałem coś podobnego, plus problemy finansowe :) byłem bity do nieprzytomności, ojciec alkoholik itp itd... Głęboka depresja i od samobójstwa uratował mnie kumpel, bo powiesił się pierwszy... W tamtym momencie stwierdziłem, że muszę znaleźć wyjście i zacząłem szukać. Miałem 16 lat. Psychoanaliza mi nie pomogła i literatura jakakolwiek również. Pomogła mi dopiero praca z oddechem, i to ci polecam. Poszukaj jakiegoś praktyka oddechu, czy to Rebirthing, czy Integracje oddechem. Ja byłem kamikadze i pojechałem od razu na 2 tygodniowe warsztaty. Bez przygotowania. Zdecydowanie i całkowicie odradzam "oddychanie holotropowe", to nie jest praktyka jak się ma problemy emocjonalne. Jak się już będziesz czuł bezpiecznie z materiałem emocjonalnym który zalega w tobie i wiedział jak podejść do każdej emocji i energii w sobie, wtedy możesz się tym pobawić nie wcześniej. Mnie to w ogóle nic nie dało, a czułem się po tym gorzej. I teraz skup się :) Nie próbuj tego zrobić sam, ja próbowałem i jak już wiedziałem co i jak to dziękowałem, że to się skończyło tak jak się skończyło, ale ja to jestem wariat, bądź mądrzejszy:)

Kocham praktyki które dają mi narzędzie do pracy ze sobą, a nie zależność od terapeuty. I w rebirthingu i w Integracji Oddechem według metody Colina P. Sissona. Bardziej polecił bym ci integracje jest przyjemniejsza rebirthing tylko jak nikogo nie znajdziesz w swojej okolicy z praktyków integracji. Istnieje coś takiego, że pierwsze 10 sesji oddechowych przechodzisz z praktykiem. Jest to bardzo ważne ponieważ, i przede wszystkim on wie jak cie poprowadzić, wie jak obejść twoje mechanizmy obronne przed czuciem siebie, wie jak łagodnie przeprowadzić cię przez cały ból i cierpienie jeżeli się pojawi, a ty sam nie będziesz się czuł samotny w tym wszystkim. 10 sesji ma na celu nauczenie cię pracy z tym co wychodzi podczas oddychania tak byś mógł po tych 10 sesjach już pracować sobie sam, robić sobie sesje sam sobie. Jeżeli się na to zdecydujesz wpierw idź tylko na spotkanie by porozmawiać. Zobacz czy z tą osobą czujesz się komfortowo, bezpiecznie czy budzi w tobie zaufanie. Niech ci opowie trochę o tym. Zastanów się przy kim będziesz się czuł bardziej komfortowo, przy mężczyźnie, czy kobiecie? Wszystko ma znaczenie, Jak już płacić komuś, to osobie z którą będziesz się czuł miło i komfortowo i bezpiecznie transformując i integrując, to co cię męczy i wypala od środka. Jak po 3 sesjach przestanie się ci gościu podobać idź do innego!. Jak ci się spodoba wtedy dopiero jedź na warsztaty :)

Wiele rzeczy próbowałem i z wieloma praktykami pracowałem, tylko niektóre były dla mnie. Może ta jest dla ciebie, może nie. Jak nie sprawdzisz nie będziesz wiedział. Oddech ma w sobie magiczną moc :) 100 razy większy niż mielenie myślami w głowie. Jest naturalnym procesem uwalniania toksyn z ciała, bo 80% wychodzi poprzez oddech. W integracji wraca się do oddychania tak jak robią to niemowlęta, jest oddech głęboki i ciągły. Przywraca się naturalny przepływ energii w ciele. Powoduje to również naładowaniem energią co przetyka bloki energetyczne i powoduje naturalny relaks ciała - i wtedy naturalnie wychodzi to z czym np: 4 letni chłopiec nie był w stanie sobie poradzić i najlepszym wyjściem, by sobie z tym poradzić, było stłumienie tego, zamknięcie tego w sobie, odcięcie się od tego. To naturalny odruch. Jednak będąc już dorosłym nie musisz się bać tych odciętych emocji, możesz sobie pozwolić czuć, a to wcale nie jest takie proste. Niektóre doświadczenia i to co w nas wywołują zakopaliśmy w sobie bardzo głęboko. Integracja pozwala w prosty i naturalny sposób się z tym spotkać i zintegrować - przywrócić siebie w tym miejscu do równowagi. Kiedy w dorosłym życiu pojawia się podobna sytuacja nie wywołuje ona już w tobie reakcji 4 letniego chłopca, a ty przestajesz mając 20, 30, 60 lat reagować emocjonalnie jak 4 letni chłopiec. Czasami warto :D

Zastanów się, spróbuj, może to to...
Wszystko co tu piszę i wszystko co TY tutaj piszesz, nie ma żadnej wartości. Jedyna wartość każdej prawdy spoczywa w stopniu jej realizacji.

Awatar użytkownika
Dave B
Posty: 9
Rejestracja: 21 kwietnia 2017, o 12:36
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Dave B » 5 maja 2017, o 11:34

Dzięki za odpowiedzi panowie. Freee do tego oddechu to mógłbym sam zacząć to praktykować? Bo nie ukrywam zraziłem się troche do niektórych "specjalistów", wydałem ponad tysiąc złotych na terapie i praktycznie nic mi to nie dało, a jedynie ukazało nowy problem właśnie z mimiką :)

Awatar użytkownika
Dave B
Posty: 9
Rejestracja: 21 kwietnia 2017, o 12:36
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Dave B » 5 maja 2017, o 17:00

SAM jak mogę tego dokonac bez niczyjej pomocy ? Serio się pytam teraz bo problem narasta i już naprawdę coraz bardziej mi utrudnia życie, zwłaszcza moi bliscy na tym cierpią, mam ogromne wyrzuty sumienia chociaz nie kontroluje tego :/

Awatar użytkownika
Freee
Posty: 56
Rejestracja: 5 kwietnia 2017, o 16:36
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Freee » 6 maja 2017, o 16:02

Dave B pisze:Source of the postFreee do tego oddechu to mógłbym sam zacząć to praktykować?
Tak jak pisałem, jest to praktycznie bardzo trudne, ponieważ jak zaczynasz oddychać w sposób ciągły i głęboki, po 30 min- ponieważ oddech rozluźnia ciało i energetyzuje, energia uaktywnia bloki, a co za tym idzie, zaczną wychodzić twoje nawykowe mechanizmy obronne, przed czuciem siebie. Praktyk jest w stanie je zauważyć, ty sam jesteś do nich przyzwyczajony, jak każdy inny do swoich własnych i po prostu ich nie zauważa, nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić jak może być inaczej, bez tego, takie to dla nas jest "normalne", chociaż nie naturalne.

Na początku każdy wpada w "tężyczkę" stopniowo zwiększające się napięcie mięśni w dłoniach i wokoło ust. Jest wynikiem oporu (mechanizmów obronnych przed czuciem tego co się stłumiło) Każdy na początku z tym walczy, a to powoduje jeszcze większe napięcie i tężyczkę. Jest niebezpieczeństwo hiperwentylacji, co mi się nigdy nie przydarzyło w moich sesjach i jakiś ponad 200 które prowadziłem, ale zawsze są wyjątki, wszystko zależy od tego co nosisz w sobie.

Reasumując dla swojego własnego komfortu zdecydowanie odradzam własne eksperymentowanie.
To nie jest psycho-analiza z której nic nie wyniesiesz, To jest twój własny proces który zaczyna się z momentem świadomego oddychania. Poszukaj w necie osoby uprawnione do robienia sesji. Nie daje się uprawnień byle komu. A po 10 sesjach będziesz mógł naprawdę z poczuciem bezpieczeństwa, nic cie nie zaskoczy, oddychać sobie samemu ze sobą o ile czujesz, że to dla ciebie.
Wszystko co tu piszę i wszystko co TY tutaj piszesz, nie ma żadnej wartości. Jedyna wartość każdej prawdy spoczywa w stopniu jej realizacji.

Awatar użytkownika
SAM
Posty: 912
Rejestracja: 2 listopada 2009, o 08:37
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: SAM » 6 maja 2017, o 20:28

SAM jak mogę tego dokonac bez niczyjej pomocy ? Serio się pytam teraz bo problem narasta i już naprawdę coraz bardziej mi utrudnia życie, zwłaszcza moi bliscy na tym cierpią, mam ogromne wyrzuty sumienia chociaz nie kontroluje tego :/


Podałem ci rozwiązanie> ..... https://www.crimsoncircle.com/

Lecz ONO rozwiązuje wszystko, każdą grę.......

To jest koniec wszelkich zmagań, lecz czy naprawdę tego chcesz?

Czy to co masz nie jest tym co ci służy?

Tak naprawdę nie lubisz ludzi?

I czy to źle?

Twoje życie, twoje grabki, a ludzie przychodzą i odchodzą

Są wyrazem

czego chcesz

SAM
All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/

Awatar użytkownika
Dave B
Posty: 9
Rejestracja: 21 kwietnia 2017, o 12:36
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Dave B » 15 maja 2017, o 01:44

Chyba odkryłem w pełni swój problem. Przeanalizowałem wszystkie doświadczenia i zauwazylem że owa wroga mina jest moim "systemem obronnym", tak jak ktos wczesniej zauważył. A największym złem jest Acedia.. Brak checi do zycia, obojetnosc czy bierność. To wszystko mi towarzyszy. Przez ostatni rok czułem się jak robot. Traktowalem wszystkich z góry i kompletnie na niczym mi nie zależalo.. Każdy dzień jest taki sam, nic sie nie zmienia.. Chciałbym wkoncu wrócić do "zywych"..

Johnny
Posty: 4
Rejestracja: 11 sierpnia 2017, o 23:45
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Johnny » 12 sierpnia 2017, o 10:52

Mam podobny problem przez dziewczynę i przyjaciela popadkem w dziwny stan doszły mnie myśli zdby cis spadło na ten świat teraz mam problemy jeździć pociągiem czy autobusem gdzie ludzie są jakaś społeczna fobia ,wiecznie zły jestem i klucze się z każdym nie pamiętam co to dobry humor i przebaczenie jak się dobrze poczuje to zaraz gorąco się robi i drętwienie jakieś jakbym nie potrafił już być szczęśliwy bo ciało dziwnie reaguje nerwica,depresja diagnoza lekarzy a ja nawet dostrzegam spojrzenie czasami straszne na dzieci swoje i wiem że jakoś dziwnie spojrzałem ale nie wiem czemu złość mam w oczach do świata nie potrafię się zrelaksować nie wiem co mnie cieszy już nie mam nie mogę znaleźć nic takiego wiecznie spięty, sen jest taki że czuje że przez sen ciało moje ma jakieś tiki nerwowe skręty, zwroty też jest męczące jak zapoznałem fajną dziewczynę to starałem się ja kontrolować od wierzyć jej , robiłem tak żeby była tylko moja , a jak ostatnio zacząłem interesować się świadomością przebudzeniem oglądać filmiki z różnymi ludźmi czytać książki to skupiłem się na sobie zajrzałem jakby do swojej głowy i wydało mi się że jest tam ciemność pustka "ktoś" takie jakby ją tylko straszne ciemnie aż się wystraszyłem

Johnny
Posty: 4
Rejestracja: 11 sierpnia 2017, o 23:45
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: Johnny » 12 sierpnia 2017, o 10:56

Czy ludzie którzy mają nerwicę depresję są źli wiecznie powinni medytować zajmować się sprawami duchowymi bo mi się wydaję że mam w sobie coś ciemność nie zmieniająca się osoba takiego ja nieporuszona czarna pustka aż strach jest hehe albo to zagrywka umysłu

Awatar użytkownika
Praktyk
Posty: 65
Rejestracja: 17 lipca 2014, o 06:23
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Moja ciemna strona

Postautor: Praktyk » 14 sierpnia 2017, o 16:47

Moi poprzednicy (co niektórzy) podeszli do Twojej sprawy chyba za bardzo od strony biznesowej, proponując jakieś kursy. W mojej ocenie Twój przypadek jest klasyczny (od strony psychologicznej), sam zresztą przerabiałem to swego czasu na sobie. Twoje "złe" spojrzenie bierze się z Twojego wnętrza, z braku otwartości, ufności i miłości do innych ludzi. Spowodowane jest to tym, co opisałeś, czyli takimi, a nie innymi doświadczeniami i przeżyciami, do tego dochodzi jeszcze osobowość depresyjna, która to wszystko potęguje. Mnie udało się z tego wyjść po kilku latach pracy nad sobą, więc teraz, patrząc na to z pozycji czasu, jako Praktyk dzielę się z Tobą swoją wiedzą i doświadczeniem: Otóż, bez względu na to, co było dawniej, co doświadczyłeś, musisz się od tego oderwać (wybaczyć), a zrobisz to poprzez analizę i zrozumienie, że np. Twoi rodzicie zachowywali się lub traktowali Ciebie tak, a nie inaczej, nie dlatego, że jesteś zły lub nic nie warty, ale pewnie dlatego, że inaczej nie umieli. Spróbuj zrozumieć, co nimi kierowało, z jakimi problemami oni się zmagali - to pewnie one kształtowały ich zachowanie. Kiedy to zrozumiesz, będziesz mógł się od tego balastu uwolnić. Potem trzeba zając się swoim wnętrzem, czyli wrzucić to, co negatywne, a w to miejsce wprowadzić coś pozytywnego. Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. To, co zauważyłeś o swoim "wrogim" spojrzeniu jest właśnie odbiciem Twojego negatywnego (także skrzywdzonego) wnętrza. Gdy zrobisz porządek ze swoją negatywną energią w sobie, to i Twoje spojrzenie się zmieni, i podejście do ludzi i życia. Rozświetl swoje wnętrze pokojem i miłością, a ten blaskiem będziesz emanował także na zewnątrz.
http://jakzmnienicswojezycie.blox.pl/ - Blog poświęcony rozwojowi osobistemu, duchowemu i religijnemu pisany przez wieloletniego Praktyka.

http://wiedza-jest-super.blogspot.com/ - Blog o szeroko rozumianej wiedzy.

Awatar użytkownika
SAM
Posty: 912
Rejestracja: 2 listopada 2009, o 08:37
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: SAM » 24 sierpnia 2017, o 00:13

:ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok :ok
All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/

Awatar użytkownika
SAM
Posty: 912
Rejestracja: 2 listopada 2009, o 08:37
Reputacja: 0
Płeć: M

Moja ciemna strona

Postautor: SAM » 24 sierpnia 2017, o 00:21

Moi drodzy to są wasze aspekty siebie, istniejecie od początku, tak też potworzyliście swe aspekty w doświadczeniu, tak też gracie dalej w kolejnym aspekcie, lecz wiedzcie iż JESTEŚCIE! i to jest zwanym "JA", reszta to TYLKO tłuste historie są..................

I dlatego to wszystko jest kosmicznym żartem.............. :)

I dlatego Wszystko w Całej Kreacji Jest Jak W Najlepszym Porządku!

All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/

Louii
Posty: 25
Rejestracja: 18 lutego 2018, o 18:08
Reputacja: 1
Płeć: K
Kontaktowanie:

Moja ciemna strona

Postautor: Louii » 19 lutego 2018, o 11:03

Oj tam psycholog :D Psycholog może dać wsparcie ,ale nie wyciągnie nas kompletnie z problemu, co najwyżej lekko przesunie go na bok.

Moim zdaniem rozwiązanie leży w głębi twojej osoby. Pomóc możesz sobie tylko ty, i musisz to zrozzumieć. Bez tego zrozzumienia zawsze będziesz winić innych ludzi, za to że coś ci w życiu nie wyszło.
Nie chodzi o to by się czuć winnym, ale by móc sobie przebaczyć. Warto zrozumieć zachowanie twoich rodziców, i jak ktoś już wcześniej powiedział- wybaczyć im bo prawdopodbnie inaczej nie umieli. Z resztą pełno rodziców ma ten problem że wychowuje dzieci nieświaodmie i potem tą nieświadomość wplata w ich życie. To niekończąca się historia.

Z drugiej strony musisz wybaczyć sobie przede wszystkim, bo to ty tworzysz te wszystkie negatywne emocje przez ataki energetyczne twoich rodziców. Ale to TY je tworzysz, równie dobrze mógłbyś stworzzyć pełną miłości bariere którą nie przebije zła energia (w metaforze).
Polecam ci pracę z oddechem i wejście do wnętrza swojej jaźni, jeśli zrobisz to z odpowiednim podejściem, pełnym zaufania do własnej intuicji i osoby, miłości i wybaczenia, to na pewno efekty będą spektakularne. Wystarczy zacząć od głupich 15-20 minut medytacji, potem troche też to wydłużyć ale nie w nieskończoność. Prowadź wizualizacje w trakcie medytacji, możesz sobie np. wyobrażać że z każdym wdechem wciągasz energie która oczyszcza wszystkie towje ciała (fizyczne i duchowe). A z wydechem pozbywasz się zbędnego balastu złych doświadczeń i przeświadczeń.

I nie uciekaj w alkohol, zamiast odchodzić od problemu zmierz się w nim, nie zakopuj go w swojej podświadomości bo to tworzy brak świadomości.
Pozdrawiam, życzę powodzenia w rozwijaniu własnej istoty :)
Masz moje emocjonalne wsparcie, przesyłam ci sporo siły i dobrego nastawienia wiec wykorzystaj to! :D


Wróć do „Pytania i Pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości