pokonać depresje
- piotrekski
- Posty: 163
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 17:51
- Reputacja: 0
- Płeć: M
pokonać depresje
ludzie są w depresji od wielu lat. Czy gdyby chociaż przez rok zastosowali się do wszystkich rad z tego forum, np. medytacje, rozwój czakr, pozytywne nastawienie to czy by pozbył się tej choroby?
chcesz idź dalej idź choćby z nudów
: pokonać depresje
piotrekski pisze:ludzie są w depresji od wielu lat. Czy gdyby chociaż przez rok zastosowali się do wszystkich rad z tego forum, np. medytacje, rozwój czakr, pozytywne nastawienie to czy by pozbył się tej choroby?
Nie.
Grunt to uświadomienie sobie że depresja nie istnieje.
Tak jak z łyżką.
- piotrekski
- Posty: 163
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 17:51
- Reputacja: 0
- Płeć: M
: pokonać depresje
Zabrzmiało ciekawie. Jeśli mógłbyś coś więcej napisać tutaj lub na pw będę wdzięczny i pewnie inni też.
Znalazłem dwa filmiki na youtube, ten polski ponad jedno godzinny i ten krótki z Matrixa. Wezmę łyżeczkę i spróbuję zrozumieć. Coś proponujesz? ja szukam kolejnych informacji
Znalazłem dwa filmiki na youtube, ten polski ponad jedno godzinny i ten krótki z Matrixa. Wezmę łyżeczkę i spróbuję zrozumieć. Coś proponujesz? ja szukam kolejnych informacji
chcesz idź dalej idź choćby z nudów
Re: pokonać depresje
Za bardzo nie ma co pisać.
Po prostu rzeczy typu depresja, schizofrenia, afektywna dwubiegunowa, paranoja itp. to ludzki sztuczny wymysł który sam w naturze nie występuje.
Kto o tym decyduje? Lekarz...
Mało doktorków zajmuje się rozwojem duchowym, a psychiatrów zwłaszcza.
Po prostu rzeczy typu depresja, schizofrenia, afektywna dwubiegunowa, paranoja itp. to ludzki sztuczny wymysł który sam w naturze nie występuje.
Kto o tym decyduje? Lekarz...
Mało doktorków zajmuje się rozwojem duchowym, a psychiatrów zwłaszcza.
Re: pokonać depresje
Podobnym tworem jest osobowość. Człowiek jest świadomym ośrodkiem decyzyjnym jeśli tak to można nazwać. Wszystkie zachowania i myśli to wyuczone lub genetycznie nabyte patterny, które możemy odpalać i z przyzwyczajenia odpalamy często takie, które powodują cierpienie. Psychiatra, psycholog tworzy na to sztywną sztuczną ramę i mówi, że to zaburzenia tam F50 czy DSM-310. Mniej więcej tak jak twórca gry FIFA 15 obserwując grę Messiego stwierdził "aha szybkość 90, wykończenie akcji 86" To Ty nadajesz sobie te ramki albo wierzysz w to co mówią ludzie.
Przyszedłem kiedyś do psychiatry a ten stwierdził nerwicę natręctw, depresję i podejrzenie borderline co mnie nieco rozśmieszyło a trochę zasmuciło bo ktoś nieświadomy dostaje taką diagnozę, czyta jakie są objawy i jeśli miał np 3 objawy to zaczyna mieć wszystkie pozostałe a na dodatek czyta, że to się trudno leczy i że w zasadzie nie da się tego wyleczyć. Ile razy słyszałem od ludzi usprawiedliwienie "mam ADHD a tego się nie da leczyć" i jeszcze takie osoby chciały być specjalnie traktowane bo są przecież chore, to nie ich wina i powinno się ich tolerować wraz z tymi zachowaniami.
Czym była nerwica? W moim przypadku traumą po pewnych zdarzeniach. Wcześniej miałem takie podejście żeby bagatelizować zagrożenia, złe myśli i przekształcać to na pozytywy ale stało się coś bardzo złego i potem analizowałem wszystko myśląc "dlaczego tak jest?" i "co to oznacza?". Sam wytwarzałem te myśli i wchodziłem w nie przeżywając je po to żeby znaleźć odpowiedź - dochodziłem do wniosku, że to wszystko jest złe, świat jest zły i muszę dowiedzieć się czemu tak jest i co można zrobić żeby było odwrotnie. Tu pomaga podważanie tych złych myśli i stwierdzenie, że nie wiem czy to prawda więc nie warto się przejmować - tu pojawiał się problem, że nie wiadomo jaka jest prawda i może te pozytywne myśli też są bez sensu. Pomogło uświadomienie sobie, że te problemy są tylko w mojej głowie i warto zastanowić się nad tym co można teraz z tym zrobić mając takie dane jakie są czyli nie wiedząc co jest prawdą. Ale pytanie po co to robić- musiałem dojść do wniosku, że nie ma głębszego sensu a pytanie o sens jest pozbawione sensu.
Depresja to także wchodzenie w negatywne myśli i przeżywanie ich emocjami - to reakcja na myśl, że wszystko jest bez sensu i że szczęście jest dla mnie niemożliwe. Sam ją wytwarzałem myśląc o tym zamiast szukać rozwiązania - szukałem przyczyny a tu pojawiały się te nerwicowe myśli.
A borderline nie istnieje bo to tylko etykietka na pewne zewnętrzne zachowania, które są spowodowane złymi przekonaniami.
Następnym problemem była świadomość mechanizmów ego innych ludzi i widziałem to cały czas przez co nie mogłem się skupić na pozytywnych relacjach - uświadomiłem sobie więc, że inni ludzie nie pomogą mi w niczym a życie z nimi nie polega na rozwiązywaniu ich problemów i skupianiu się na nich.
Problemy jakie mamy to przeważnie świat w naszej głowie a ten możemy modyfikować na taki, który stwarza mniej problemów - wchodzimy w ten świat w momencie kiedy jest taka potrzeba a nie non stop.
Przychodzi pacjent do lekarza:
- Co panu dolega?
- Mam depresję
- To daj mi ją
- Co? Jak mam dać panu depresję?
- Normalnie. Ma ją pan, nie chce pan jej to niech mi ją pan da.
- Nie mogę, w tym momencie jej nie czuję.
- Tak? A kiedy pan ją czuje?
- No... kiedy myślę o życiu, o ludziach.
- No i co dalej?
- Wtedy mam depresję.
- No to niech pan o tym nie myśli albo myśli w inny sposób, taki który nie powoduje depresji.
- Ale nie da się...
- Jak to nie? Ja tak myślę więc się da. Pan też tak może.
- No ale pan nie ma depresji, pan jest zdrowy.
- Tak? Pan też nie ma depresji i jest pan zdrowy kiedy nie myśli pan o życiu i ludziach.
- No tak ale chcę/muszę o tym myśleć.
W tym momencie dochodzimy do tego, że pacjent chce mieć depresję albo myśli, że musi ją mieć. Dzieje się tak dlatego, że nie widzi rozwiązania - zamiast leczyć depresję należy znaleźć rozwiązanie problemu, który ją powoduje.
piotrekski jaki masz problem? Możesz tutaj napisać a my spróbujemy Ci pomóc
Przyszedłem kiedyś do psychiatry a ten stwierdził nerwicę natręctw, depresję i podejrzenie borderline co mnie nieco rozśmieszyło a trochę zasmuciło bo ktoś nieświadomy dostaje taką diagnozę, czyta jakie są objawy i jeśli miał np 3 objawy to zaczyna mieć wszystkie pozostałe a na dodatek czyta, że to się trudno leczy i że w zasadzie nie da się tego wyleczyć. Ile razy słyszałem od ludzi usprawiedliwienie "mam ADHD a tego się nie da leczyć" i jeszcze takie osoby chciały być specjalnie traktowane bo są przecież chore, to nie ich wina i powinno się ich tolerować wraz z tymi zachowaniami.
Czym była nerwica? W moim przypadku traumą po pewnych zdarzeniach. Wcześniej miałem takie podejście żeby bagatelizować zagrożenia, złe myśli i przekształcać to na pozytywy ale stało się coś bardzo złego i potem analizowałem wszystko myśląc "dlaczego tak jest?" i "co to oznacza?". Sam wytwarzałem te myśli i wchodziłem w nie przeżywając je po to żeby znaleźć odpowiedź - dochodziłem do wniosku, że to wszystko jest złe, świat jest zły i muszę dowiedzieć się czemu tak jest i co można zrobić żeby było odwrotnie. Tu pomaga podważanie tych złych myśli i stwierdzenie, że nie wiem czy to prawda więc nie warto się przejmować - tu pojawiał się problem, że nie wiadomo jaka jest prawda i może te pozytywne myśli też są bez sensu. Pomogło uświadomienie sobie, że te problemy są tylko w mojej głowie i warto zastanowić się nad tym co można teraz z tym zrobić mając takie dane jakie są czyli nie wiedząc co jest prawdą. Ale pytanie po co to robić- musiałem dojść do wniosku, że nie ma głębszego sensu a pytanie o sens jest pozbawione sensu.
Depresja to także wchodzenie w negatywne myśli i przeżywanie ich emocjami - to reakcja na myśl, że wszystko jest bez sensu i że szczęście jest dla mnie niemożliwe. Sam ją wytwarzałem myśląc o tym zamiast szukać rozwiązania - szukałem przyczyny a tu pojawiały się te nerwicowe myśli.
A borderline nie istnieje bo to tylko etykietka na pewne zewnętrzne zachowania, które są spowodowane złymi przekonaniami.
Następnym problemem była świadomość mechanizmów ego innych ludzi i widziałem to cały czas przez co nie mogłem się skupić na pozytywnych relacjach - uświadomiłem sobie więc, że inni ludzie nie pomogą mi w niczym a życie z nimi nie polega na rozwiązywaniu ich problemów i skupianiu się na nich.
Problemy jakie mamy to przeważnie świat w naszej głowie a ten możemy modyfikować na taki, który stwarza mniej problemów - wchodzimy w ten świat w momencie kiedy jest taka potrzeba a nie non stop.
Przychodzi pacjent do lekarza:
- Co panu dolega?
- Mam depresję
- To daj mi ją
- Co? Jak mam dać panu depresję?
- Normalnie. Ma ją pan, nie chce pan jej to niech mi ją pan da.
- Nie mogę, w tym momencie jej nie czuję.
- Tak? A kiedy pan ją czuje?
- No... kiedy myślę o życiu, o ludziach.
- No i co dalej?
- Wtedy mam depresję.
- No to niech pan o tym nie myśli albo myśli w inny sposób, taki który nie powoduje depresji.
- Ale nie da się...
- Jak to nie? Ja tak myślę więc się da. Pan też tak może.
- No ale pan nie ma depresji, pan jest zdrowy.
- Tak? Pan też nie ma depresji i jest pan zdrowy kiedy nie myśli pan o życiu i ludziach.
- No tak ale chcę/muszę o tym myśleć.
W tym momencie dochodzimy do tego, że pacjent chce mieć depresję albo myśli, że musi ją mieć. Dzieje się tak dlatego, że nie widzi rozwiązania - zamiast leczyć depresję należy znaleźć rozwiązanie problemu, który ją powoduje.
piotrekski jaki masz problem? Możesz tutaj napisać a my spróbujemy Ci pomóc
Ostatnio zmieniony 5 lutego 2015, o 19:21 przez Kocur, łącznie zmieniany 1 raz.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
Re: pokonać depresje
niewinny
Re: pokonać depresje
piotrekski-przeczytaj z uwagą
Popularne teorie:
Jestem Bogiem
Wszyscy jesteśmy oświeceni
Nic nie jest rzeczywiste
tych teorii unikaj jak trądu
Popularne teorie:
Jestem Bogiem
Wszyscy jesteśmy oświeceni
Nic nie jest rzeczywiste
tych teorii unikaj jak trądu
- piotrekski
- Posty: 163
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 17:51
- Reputacja: 0
- Płeć: M
Re: pokonać depresje
Kocur
Brak mi radości z mojej rodziny. Tego chciałem będąc w pełni zdrowia na emigracji, ale poprzez te złe myśli, tóre się pojawiły nie cieszę się nawet z 6 msc dziecka mojej siostry...
Jest we mnie uczucie strachu, stresu, złości...
od chyba 2 tygodni boli mnie w domu głowa. Chyba innych domowników też. Mało "życia" w nas. Myślę, że to przeze mnie ale to tylko myśl. liczy się tu i teraz. I nie chcę się obwiniać i nie przepraszam nikogo za obecną sytuacje bo moim zdaniem każdy z domowników ma wpływ na to co się dzieje w domu, nie tylko ja. Jedna osoba gdyby zapytała czy was też boli głowa to już sprawy mogły by się potoczyć inaczej przecież, więc nie czuję winy.
Nie rozmawiam naturalnie.
Wypaliłem się. Lubiłem oglądać piłkę nożną i się tym zachwycałem. teraz natomiast podczas meczu zwracam uwagę na zachowanie i gesty piłkarzy...
I to jest kolejny problem- zwracam uwagę na gesty ludzi, ale to z tego powodu, że nie robię tego co lubię i zwracam uwagę na innych
W każdym słowie chcę "dać" komuś pozytywnej energii, ale mi to nie wychodzi i tym się łamię
Po prostu wyprzdzam wszystim myślami i nic mi się nie podoba
A jak rozmawiam ze szwagrem to myślę o bójce z nim, że zaraz do tego dojdzie
Moje zachowanie wynika z tego powodu, że nie jestem osobą szczęśliwą. Gdy z kimś rozmawiam nie robię tego naturalnie i boję się rozmawiać bo żyję, że tak powiem w swoim świecie- w dołu psychicznym.
Ale wierzę, że nawet samo takie pisanie mi pomoże, wyrzucenie własnych myśli z umysłu.
Bo przecież to tylko myśli, których nikt z mojego otoczenia nie widzi.
Chciałbym zmienić sytuacje w swoim domu, ale nie daję rady
Medytuję w wolnych chwilach, w lesie też. Oglądałem Mojje, Vincenta- choć ten pierwszy trochę zawiódł w jednym z filmików i możliwe, że jutro podzielę się swoją obserwacją i być może "obalę" tego gościa
Czytam "Mowa ciszy", naukę, idęę i kontrowersje przekazywane przez Guru- Osho i inni.
Robiłem dziś kundalini.
Ogólnie moje życie przez ok. 5 sekund co chwilę jest fajne, ale po chwili jakoś cała energia zanika, ruch ręką, nogą- zaczynam czytać o depresji, medytacji, oświeceniu... Heh ;)
Samo pisanie tutaj o moich "problemach"mi pomaga
Brak mi radości z mojej rodziny. Tego chciałem będąc w pełni zdrowia na emigracji, ale poprzez te złe myśli, tóre się pojawiły nie cieszę się nawet z 6 msc dziecka mojej siostry...
Jest we mnie uczucie strachu, stresu, złości...
od chyba 2 tygodni boli mnie w domu głowa. Chyba innych domowników też. Mało "życia" w nas. Myślę, że to przeze mnie ale to tylko myśl. liczy się tu i teraz. I nie chcę się obwiniać i nie przepraszam nikogo za obecną sytuacje bo moim zdaniem każdy z domowników ma wpływ na to co się dzieje w domu, nie tylko ja. Jedna osoba gdyby zapytała czy was też boli głowa to już sprawy mogły by się potoczyć inaczej przecież, więc nie czuję winy.
Nie rozmawiam naturalnie.
Wypaliłem się. Lubiłem oglądać piłkę nożną i się tym zachwycałem. teraz natomiast podczas meczu zwracam uwagę na zachowanie i gesty piłkarzy...
I to jest kolejny problem- zwracam uwagę na gesty ludzi, ale to z tego powodu, że nie robię tego co lubię i zwracam uwagę na innych
W każdym słowie chcę "dać" komuś pozytywnej energii, ale mi to nie wychodzi i tym się łamię
Po prostu wyprzdzam wszystim myślami i nic mi się nie podoba
A jak rozmawiam ze szwagrem to myślę o bójce z nim, że zaraz do tego dojdzie
Moje zachowanie wynika z tego powodu, że nie jestem osobą szczęśliwą. Gdy z kimś rozmawiam nie robię tego naturalnie i boję się rozmawiać bo żyję, że tak powiem w swoim świecie- w dołu psychicznym.
Ale wierzę, że nawet samo takie pisanie mi pomoże, wyrzucenie własnych myśli z umysłu.
Bo przecież to tylko myśli, których nikt z mojego otoczenia nie widzi.
Chciałbym zmienić sytuacje w swoim domu, ale nie daję rady
Medytuję w wolnych chwilach, w lesie też. Oglądałem Mojje, Vincenta- choć ten pierwszy trochę zawiódł w jednym z filmików i możliwe, że jutro podzielę się swoją obserwacją i być może "obalę" tego gościa
Czytam "Mowa ciszy", naukę, idęę i kontrowersje przekazywane przez Guru- Osho i inni.
Robiłem dziś kundalini.
Ogólnie moje życie przez ok. 5 sekund co chwilę jest fajne, ale po chwili jakoś cała energia zanika, ruch ręką, nogą- zaczynam czytać o depresji, medytacji, oświeceniu... Heh ;)
Samo pisanie tutaj o moich "problemach"mi pomaga
chcesz idź dalej idź choćby z nudów
Re: pokonać depresje
nikt pisze:Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie...
Re: pokonać depresje
Doświadczasz zmiany perspektywy. Obecnie na planecie Terra (ziemia) dochodzi do wielkiej rewolucji perspektywy jak i energetycznej. Są zmieniane wzorce galaktyczne jak i siatki ziemskiej (te sprawy już dobiegły końca), co za tym idzie żyjemy w nowym środowisku, a więc wzorce i postępowania, jak i perspektywy nie pasują do schematu w jakim żyła ludzkość przez tysiąclecia. Energetyka planetarna stała się bardziej treściwa, czyli jest wyższa częstotliwość wszędzie.
Umysł to narzędzie działające na energie, a właściwiej najwięcej jej zużywający. Myśli to tylko twory, można je nacechować obiektywnością, oraz ciągle je doładowywać, co tworzy taką myśl zbiorem i wydarzeniem, aż urośnie do rozmiaru depresji, czy jak tam to nazwiemy. W rzeczywistości jest to Iluzja w naszej głowie, coś czego nie ma, a my skupiając się na tym zaczynamy w to wierzyć, aż dochodzi do momentu iż urzeczywistniamy nasze obawy, bo gdyby tak nie było to mogło by wyjść na jaw iż umysł niczego nie tworzy. Emocje to twór umysłu, dzięki nim umysł czuje iż żyje, stąd ta zmiana iż kiedyś się oglądało sport i się z niego cieszyło, a bardziej poddawało się Emocja (czyli wszystkiego tego co się dzieje w danym samoświadomym zbiorze ruchu energii, w którym są zebrane nieświadome masy, programy przekonania czym są). Prawdziwe czucie jest z grubsza czymś innym, to czucie w momencie teraz, każdej rzeczy, a nie bycie w iluzji umysłu i podążanie, oraz marnowanie swej energii jak ślepa marionetka rożnego systemu.
Teraz na temat myśli, 98% myśli nie są twoje, to myśli które są w eterze, a ty jesteś jak radio wyłapujące stacje. Myśli to tylko myśli, nie tworzą rzeczywistości, nie mają tego mechanizmu pasji, więc nie ma co uciekać od jakich kolwiek, bo ucieczka jest zawsze walką, one wracają i wracają. Obecnie mamy popularne iż warto się skupiać tylko na pozytywnych myślach itp., lecz wyparcie negatywnych, odrzucenie ich to tak jak wyparcie części siebie, wszystko istnieje i wszystko ma prawo do przepływu,a ty masz tylko wybrac co chcesz, więc pozytywna negatywna, niech przepłynie, a ty skup na tym uwagę co chcesz. To co cię drażni w innych jest tym czymś co było/jest jeszcze w tobie, niezintegrowany aspekt. Prawdopodobnie jest to aspekt związany z walką o innych, z walką z nieświadomymi, to tez może żyć wkurzenie na siebie samego iż się wprowadziło w sen.
Wyżej jest napisane iż Jesteś Bogiem TAKŻE, gdyż takie coś jak Bóg nie istnieje, prawdziwy stwórca jest mnogością teraz, co za tym idzie i tobą też. Jego pragnieniem jest Wolność, dla każdego różnego siebie. Dlatego też masz te same narzędzia co stwórca, Świadomość i tym możesz sobie tworzyć ograniczone świadomości siebie. Stań się obserwatorem, nie graj w gry zła czy dobra, integruj wszystkie aspekty siebie które grają po jednej czy drugiej stronie.
Jest jeszcze takie coś iż w sytuacjach największego zwątpienia najdłuższego upadku, nagle przychodzi do ciebie twa boskość, jak już nie ma nic, naturalna twa świadomość, która ma własnie ta piękną energie swe własne OM. Tak też działa twój umysł. Myśli iż jak będzie w większej dupie tak mu się uda dojść do tego, lecz on chce z tego zrobić kolejną tożsamość, a tak się nie da, umysł już przegrał.
Ogólnie to jest naturalny proces, a na niego się po prostu POZWALA. Odpuszcza wszystko. Akceptuje Wszystko. Wtedy uwalniasz Wszystko.
Masz przy sobie doskonałego przewodnika, a to ty sam, każdy ma takiego, więc nikomu nie trzeba dawać żadnej pozytywnej energii, a nawet jak byś chciał to się nie da (znaczy da, lecz może to nie być właściwe). Każde wysyłanie jest kierowane przez Ciebie i przechodzi przez ciebie, dlatego też warto wyjść z własnych ograniczeń i własnych iluzji nie szczęśliwości, ten sam ruch daje świadomość i energie wyczuwalna dla innych iż się da i właściwie nie trzeba nikomu nic wysyłać, gdyż wtedy sama obecność już daje sygnał i informacje:
TAK, TY TEŻ MOŻESZ!
Umysł to narzędzie działające na energie, a właściwiej najwięcej jej zużywający. Myśli to tylko twory, można je nacechować obiektywnością, oraz ciągle je doładowywać, co tworzy taką myśl zbiorem i wydarzeniem, aż urośnie do rozmiaru depresji, czy jak tam to nazwiemy. W rzeczywistości jest to Iluzja w naszej głowie, coś czego nie ma, a my skupiając się na tym zaczynamy w to wierzyć, aż dochodzi do momentu iż urzeczywistniamy nasze obawy, bo gdyby tak nie było to mogło by wyjść na jaw iż umysł niczego nie tworzy. Emocje to twór umysłu, dzięki nim umysł czuje iż żyje, stąd ta zmiana iż kiedyś się oglądało sport i się z niego cieszyło, a bardziej poddawało się Emocja (czyli wszystkiego tego co się dzieje w danym samoświadomym zbiorze ruchu energii, w którym są zebrane nieświadome masy, programy przekonania czym są). Prawdziwe czucie jest z grubsza czymś innym, to czucie w momencie teraz, każdej rzeczy, a nie bycie w iluzji umysłu i podążanie, oraz marnowanie swej energii jak ślepa marionetka rożnego systemu.
Teraz na temat myśli, 98% myśli nie są twoje, to myśli które są w eterze, a ty jesteś jak radio wyłapujące stacje. Myśli to tylko myśli, nie tworzą rzeczywistości, nie mają tego mechanizmu pasji, więc nie ma co uciekać od jakich kolwiek, bo ucieczka jest zawsze walką, one wracają i wracają. Obecnie mamy popularne iż warto się skupiać tylko na pozytywnych myślach itp., lecz wyparcie negatywnych, odrzucenie ich to tak jak wyparcie części siebie, wszystko istnieje i wszystko ma prawo do przepływu,a ty masz tylko wybrac co chcesz, więc pozytywna negatywna, niech przepłynie, a ty skup na tym uwagę co chcesz. To co cię drażni w innych jest tym czymś co było/jest jeszcze w tobie, niezintegrowany aspekt. Prawdopodobnie jest to aspekt związany z walką o innych, z walką z nieświadomymi, to tez może żyć wkurzenie na siebie samego iż się wprowadziło w sen.
Wyżej jest napisane iż Jesteś Bogiem TAKŻE, gdyż takie coś jak Bóg nie istnieje, prawdziwy stwórca jest mnogością teraz, co za tym idzie i tobą też. Jego pragnieniem jest Wolność, dla każdego różnego siebie. Dlatego też masz te same narzędzia co stwórca, Świadomość i tym możesz sobie tworzyć ograniczone świadomości siebie. Stań się obserwatorem, nie graj w gry zła czy dobra, integruj wszystkie aspekty siebie które grają po jednej czy drugiej stronie.
Jest jeszcze takie coś iż w sytuacjach największego zwątpienia najdłuższego upadku, nagle przychodzi do ciebie twa boskość, jak już nie ma nic, naturalna twa świadomość, która ma własnie ta piękną energie swe własne OM. Tak też działa twój umysł. Myśli iż jak będzie w większej dupie tak mu się uda dojść do tego, lecz on chce z tego zrobić kolejną tożsamość, a tak się nie da, umysł już przegrał.
Ogólnie to jest naturalny proces, a na niego się po prostu POZWALA. Odpuszcza wszystko. Akceptuje Wszystko. Wtedy uwalniasz Wszystko.
Masz przy sobie doskonałego przewodnika, a to ty sam, każdy ma takiego, więc nikomu nie trzeba dawać żadnej pozytywnej energii, a nawet jak byś chciał to się nie da (znaczy da, lecz może to nie być właściwe). Każde wysyłanie jest kierowane przez Ciebie i przechodzi przez ciebie, dlatego też warto wyjść z własnych ograniczeń i własnych iluzji nie szczęśliwości, ten sam ruch daje świadomość i energie wyczuwalna dla innych iż się da i właściwie nie trzeba nikomu nic wysyłać, gdyż wtedy sama obecność już daje sygnał i informacje:
TAK, TY TEŻ MOŻESZ!
All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/
http://all-right-creation.tumblr.com/
- piotrekski
- Posty: 163
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 17:51
- Reputacja: 0
- Płeć: M
Re: pokonać depresje
Dzięki za pozytywne słowa! Gratuluje wiedzy
Powoli się odnajduje, a dopiero wtedy tak naprawdę zacznie się mój rozwój duchowy:)
Moim problemem na chwilę obecną jest (tak to nazwę)- wychodzenie z siebie Jakby zostawianie duszy za sobą... Czuję to. Brak mi może wiary i za szybko się denerwuje ale jednak zmierzam ku odnalezieniu siebie a później mam nadzieję ku oświecenia
Miłego dnia
Powoli się odnajduje, a dopiero wtedy tak naprawdę zacznie się mój rozwój duchowy:)
Moim problemem na chwilę obecną jest (tak to nazwę)- wychodzenie z siebie Jakby zostawianie duszy za sobą... Czuję to. Brak mi może wiary i za szybko się denerwuje ale jednak zmierzam ku odnalezieniu siebie a później mam nadzieję ku oświecenia
Miłego dnia
chcesz idź dalej idź choćby z nudów
Re: pokonać depresje
piotrekski
na atmosferę w rodzinie składają się różne czynniki. Zauważyłem, że w momencie kiedy odłączasz się od wzorców, którymi posługują się inni ludzie to oni zaczynają jakby wkładać więcej energii w to żeby ściągnąć Cię dalej nad normalną ścieżkę - jako metafory użyłbym tu stwierdzenia, że oni są podłączeni do matriksu a Ty się odłączasz i oni chcą Cię tam z powrotem podłączyć Tutaj potrzebny jest spokój ducha. Myślę, że najważniejsze jest pozytywne myślenie "co by się nie działo jestem spokojny i będzie dobrze" ale nie powinno się mieć konkretnych oczekiwań co do tego jak to "dobrze" wygląda czyli np będę miał dobry samochód, dużo pieniędzy itd
To kwestia tego na czym skupiasz uwagę. Miałem to samo, że podczas rozmowy zamiast skupiać się na treści analizowałem sobie co ktoś przekazuje podświadomie mówiąc tak a nie inaczej, używając takich a nie innych słów. To wina nadmiernego skupienia na poziomie mentalnym. Kiedy poziom mentalny rozrasta Ci się ponad miarę poziom następny czyli przyczynowy zostaje nadszarpnięty i nie działa prawidłowo. Umykają Ci wtedy szczegóły bo skupiasz się na czymś jednym i to analizujesz. Nadmierna analiza powoduje powstawanie w głowie alternatywnych rzeczywistości i teorii, które są od niej oderwane. Wtedy nie wiadomo co robić, tworzy się mentalny chaos, mentalne konflikty. Ja oprócz tego miałem przez to szumy w uszach, mniej ostre widzenie i byłem ogólnie przymulony.
Staraj się skupiać na czynności, którą w danym momencie robisz. Kiedy oglądasz mecz skupiaj się na meczu, na grze. Kiedy rozmawiasz z kimś skupiaj się na rozmowie i swoich gestach (nie wiem czy teraz dobrze Ci radzę ale przynajmniej ja uśmiecham się wtedy i wydobywam z siebie cały potencjał interpersonalny jaki mam żeby relacja była jak najpełniejsza.
Nauki są wartościowe ale warto hmm brać z nich to co najlepsze i korzystne, nie analizować zbytnio tego czy to prawda i dostosowywać się do czyjejś wizji prawdy - nawet takich mistrzów. Bo każdy z nich poza tym czego naucza mówi żeby być sobą. Każdy już jest oświecony tylko o tym zapomina i czytanie takich teorii w celu oświecenia powoduje często, że czujesz się gorszy. Ja teraz czytam w celu zdobywania nowej wiedzy ale już bez tej presji, że to rozwiąże moje problemy i dzięki temu będę oświecony ;)
W takim razie pisz a my będziemy to czytać i faktycznie to przynosi ulgę Wiem bo sam tak robiłem.
Powodzenia
na atmosferę w rodzinie składają się różne czynniki. Zauważyłem, że w momencie kiedy odłączasz się od wzorców, którymi posługują się inni ludzie to oni zaczynają jakby wkładać więcej energii w to żeby ściągnąć Cię dalej nad normalną ścieżkę - jako metafory użyłbym tu stwierdzenia, że oni są podłączeni do matriksu a Ty się odłączasz i oni chcą Cię tam z powrotem podłączyć Tutaj potrzebny jest spokój ducha. Myślę, że najważniejsze jest pozytywne myślenie "co by się nie działo jestem spokojny i będzie dobrze" ale nie powinno się mieć konkretnych oczekiwań co do tego jak to "dobrze" wygląda czyli np będę miał dobry samochód, dużo pieniędzy itd
piotrekski pisze:Nie rozmawiam naturalnie.
Wypaliłem się. Lubiłem oglądać piłkę nożną i się tym zachwycałem. teraz natomiast podczas meczu zwracam uwagę na zachowanie i gesty piłkarzy...
I to jest kolejny problem- zwracam uwagę na gesty ludzi, ale to z tego powodu, że nie robię tego co lubię i zwracam uwagę na innych
To kwestia tego na czym skupiasz uwagę. Miałem to samo, że podczas rozmowy zamiast skupiać się na treści analizowałem sobie co ktoś przekazuje podświadomie mówiąc tak a nie inaczej, używając takich a nie innych słów. To wina nadmiernego skupienia na poziomie mentalnym. Kiedy poziom mentalny rozrasta Ci się ponad miarę poziom następny czyli przyczynowy zostaje nadszarpnięty i nie działa prawidłowo. Umykają Ci wtedy szczegóły bo skupiasz się na czymś jednym i to analizujesz. Nadmierna analiza powoduje powstawanie w głowie alternatywnych rzeczywistości i teorii, które są od niej oderwane. Wtedy nie wiadomo co robić, tworzy się mentalny chaos, mentalne konflikty. Ja oprócz tego miałem przez to szumy w uszach, mniej ostre widzenie i byłem ogólnie przymulony.
piotrekski pisze:Moje zachowanie wynika z tego powodu, że nie jestem osobą szczęśliwą. Gdy z kimś rozmawiam nie robię tego naturalnie i boję się rozmawiać bo żyję, że tak powiem w swoim świecie- w dołu psychicznym.
Staraj się skupiać na czynności, którą w danym momencie robisz. Kiedy oglądasz mecz skupiaj się na meczu, na grze. Kiedy rozmawiasz z kimś skupiaj się na rozmowie i swoich gestach (nie wiem czy teraz dobrze Ci radzę ale przynajmniej ja uśmiecham się wtedy i wydobywam z siebie cały potencjał interpersonalny jaki mam żeby relacja była jak najpełniejsza.
piotrekski pisze:Czytam "Mowa ciszy", naukę, idęę i kontrowersje przekazywane przez Guru- Osho i inni.
Robiłem dziś kundalini.
Nauki są wartościowe ale warto hmm brać z nich to co najlepsze i korzystne, nie analizować zbytnio tego czy to prawda i dostosowywać się do czyjejś wizji prawdy - nawet takich mistrzów. Bo każdy z nich poza tym czego naucza mówi żeby być sobą. Każdy już jest oświecony tylko o tym zapomina i czytanie takich teorii w celu oświecenia powoduje często, że czujesz się gorszy. Ja teraz czytam w celu zdobywania nowej wiedzy ale już bez tej presji, że to rozwiąże moje problemy i dzięki temu będę oświecony ;)
piotrekski pisze:Samo pisanie tutaj o moich "problemach"mi pomaga
W takim razie pisz a my będziemy to czytać i faktycznie to przynosi ulgę Wiem bo sam tak robiłem.
Powodzenia
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
- piotrekski
- Posty: 163
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 17:51
- Reputacja: 0
- Płeć: M
Re: pokonać depresje
Śmiem twierdzić, że już prawie jest to oświecenie i ojciec ma to samo- przed chwilą śmialiśmy się tak jak na jednym z filmików Moji, ale nie za długo bo cały dom by słyszał A tego jednak nie chcę (i chyba ojciec też).
Szybko pojawia się strach, że jutro z rana tego nie będzie i pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to bym poszedł do siostry i powiedział, że zostałem oświecony i zrobiłbym to z szczęściem ale boję się, że to nie będzie dobre i śmiem właśnie twierdzić, że ego małe jeszcze zostało lub po prostu trzeba o tym komuś powiedzieć
Szybko pojawia się strach, że jutro z rana tego nie będzie i pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to bym poszedł do siostry i powiedział, że zostałem oświecony i zrobiłbym to z szczęściem ale boję się, że to nie będzie dobre i śmiem właśnie twierdzić, że ego małe jeszcze zostało lub po prostu trzeba o tym komuś powiedzieć
chcesz idź dalej idź choćby z nudów
Re: pokonać depresje
piotrekski pisze:Śmiem twierdzić, że już prawie jest to oświecenie i ojciec ma to samo- przed chwilą śmialiśmy się tak jak na jednym z filmików Moji, ale nie za długo bo cały dom by słyszał A tego jednak nie chcę (i chyba ojciec też).
https://www.youtube.com/watch?v=aAH2xDN39So
Klamsto wielokrotnie powtarzane staje sie prawda.
Re: pokonać depresje
Kocur pisze:Czym była nerwica? W moim przypadku traumą po pewnych zdarzeniach. Wcześniej miałem takie podejście żeby bagatelizować zagrożenia, złe myśli i przekształcać to na pozytywy ale stało się coś bardzo złego i potem analizowałem wszystko myśląc "dlaczego tak jest?" i "co to oznacza?". Sam wytwarzałem te myśli i wchodziłem w nie przeżywając je po to żeby znaleźć odpowiedź - dochodziłem do wniosku, że to wszystko jest złe, świat jest zły i muszę dowiedzieć się czemu tak jest i co można zrobić żeby było odwrotnie. Tu pomaga podważanie tych złych myśli i stwierdzenie, że nie wiem czy to prawda więc nie warto się przejmować - tu pojawiał się problem, że nie wiadomo jaka jest prawda i może te pozytywne myśli też są bez sensu. Pomogło uświadomienie sobie, że te problemy są tylko w mojej głowie i warto zastanowić się nad tym co można teraz z tym zrobić mając takie dane jakie są czyli nie wiedząc co jest prawdą. Ale pytanie po co to robić- musiałem dojść do wniosku, że nie ma głębszego sensu a pytanie o sens jest pozbawione sensu.
Depresja to także wchodzenie w negatywne myśli i przeżywanie ich emocjami - to reakcja na myśl, że wszystko jest bez sensu i że szczęście jest dla mnie niemożliwe. Sam ją wytwarzałem myśląc o tym zamiast szukać rozwiązania - szukałem przyczyny a tu pojawiały się te nerwicowe myśli.
Tak na pewno pomaga takie uświadomienie sobie że problemy są tylko w mojej głowie jednak sądzę że to jest tylko jakieś zaleczenie a nie pozbycie się problemu.
Problemy zostają wtedy zepchnięte do podświadomości i gdy pojawiają się dogodne warunki znowu dają o sobie znać.
Zresztą sam pisałeś że stare lęki wracają.
Właściwie to prawie każdy z nas jest skażony przez środowisko i niewłaściwe podejście rodziców i żeby się tego pozbyć czy znacznie osłabić to należy wchodzić w te bolesne zdarzenia zrozumieć skąd się wzięły i że np rodzice zrobili coś nieświadomie i sami noszą skazę po swoich rodzicach i wtedy można zrozumieć ich postępowanie i im wybaczyć. Wybaczenie osłabia czy też likwiduję więzy emocjonalne z tymi zdarzeniami.
Jak sie wchodzi w te trudne sytuacje z przeszłości wraz z odtworzeniem emocji(wiadomo że to boli) to więzy z tą przeszłością ulegają osłabieniu.
Sama świadomość skąd ta przyczyna depresji osłabia negatywne emocje.
wiem że trzeba poświęcić trochę czasu by pobyć sam z sobą.
Takich powrózków-przywiązań z przeszłości jest wiele i znikają wraz z uświadomieniem i zrozumieniem mechanizmów w jaki sposób one powstają.
Pozytywne myśli wiążą się z dobrymi emocjami a one leczą.
Na pewnym etapie po rozwiązaniu powrózków z przeszłości negatywne emocje praktycznie nie występują,
nawet po pojawieniu się negatywnych zdarzeń.
Klamsto wielokrotnie powtarzane staje sie prawda.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości