witajcie

[christina]

zarejestrowalam sie na tym portalu poniewaz
pare dni temu mialam powazne dla mnie przezycie
opisze od poczatku....
jestem kobietka po roznych przejsciach, nie koniecznie milych..
pare lat temu trafilam do pewnej wspolnoty, ktora stawia na rozwoj duchowy
rzeczywiscie obronna reka wyszlam z klopotow, pakujac sie w nowe
raczej dokonalam zlych wyborow, trudno, odnalazlam sie w nowej dla mnie sytuacji,nie obylo sie bez nerwow( braku akceptacji) ale
wlasnie pare dni temu mialam uczucie , ze jest we mnie odwarze sie powiedziec jakas INNA NOWA ISTOTA ktora weszla we mnie i wrecz ROZCIAGNELA SIE w moim ciele, dopowiem jeszcze, ze ta istota juz we mnie byla tylko czulam, ze sie wyciagnela....
Powiedzcie czy moze ktos mial cos podobnego????
czy to grozne?????
co robic???
dodam, ze od tamtego dnia stalam sie jakby lepsza, spokojniejsza...pokorniejsza
dobrze mi z tym aczkolwiek chcialabym wiedziec co to moze byc

[villah]

Witaj,

Nigdy nie słyszałem o tego typu doświadczeniach, możliwe że miałaś kontakt z jakimiś istotami np. aniołem, ale nie chcę tego doświadczenia naginać pod jakąkolwiek teorię.

Najważniejsze że Ci pomogło.
Pozdrawiam.

[christina]

DZIEKUJE ZA ODPOWIEDZ;)
pomoglo i to jeszcze jak ...;)))
zmiana osobowosci o 180stopni

[christina]

witajcie;)))
dawno mnie tu nie bylo, z wielu powodow
znowu mam pytanie...
- co myslicie o zagubieniu duszy????
myslalam o swoim doswiadczeniu i szukalam odpowiedzi na to co sie wtedy stalo
wciaz jestem mila, dobra, usmiechnieta ;) dobrze mi z tym i chce to zatrzymac
dziekuje Bogu, ze wreszci znalazlam spokuj ktorego szukalam od dawna.
znalazlam w necie jakis artykul o zagubionej duszy???
przemyslalam i rzeczywiscie pasuje do mnie jak ulal...
jako dziecko przezylam pewne traumy i nienawidzilam siebie, ze jestem jaka jestem, czulam sie opuszczona przez rodzicow i bardzo chcialam opuscic siebie sama, nie wierzylam ze moze mnie ktos kochac i ja nie potrafilam kochac nikogo, przy najmniejszych trudnosciach uciekalam
naturalne jest, ze te zachowania przenioslam w swoje dorosle zycie
szukalam pomocy dla siebie w rozny sposob, przez terapeutow, psychologow i nawet psychiatrow, wszyscy twierdzili, ze szukam dziury w calym
i jak pisalam wyzej w poprzednim poscie trafilam do pewnej wspolnoty stawiajacej na rozwoj duchowy i tam musialam sie poddac pewnemu programowi wykonac pewne rzeczy i stala sie ta przemiana;) nikt nie umial mi wytlumaczyc tej przemiany
mysle, ze moglo tak byc, ze porzucilam wlasna dusze, po czym ja odnalazlam, i przytulilam i pogodzilam sie z nia, teraz juz TAK CHCE ZYC
pozdrawiam

[promyk]

Powodzenia ,każdy z nas czegoś szuka doświadcza by dojść na sam koniec ewolucji duszy.

[christina]

hey
piszesz o koncu ewolucji duszy...;/
zastanawiam sie czy taki istnieje?
u mnie zaczelo sie wolno ale jak ruszylo to zaczelam sie martwic czy nie za szybko
ale tak ma byc, i to akceptuje - teraz

[Demiurg Karmy]

Żaden anioł nigdy nie będzie wciskał sie w człowieka w sposób fizyczny, jezeli już to będzie to istota astralna tzw. Lemur - pasożyt astralny. Nie jestem katolikiem, ale słowa Jezusa o tym, że poznacie ich po owocach mówią same za siebie. Przy czym trzeba się dobrze znać na owocach.