Sprzeczność w rozwoju duchowym

Droga świadomości - Inspiracje, teksty i artykuły.
Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 11 listopada 2015, o 18:16

Człowiek jest niewolnikiem wszystkiego co go otacza i samego siebie. Niewolnikiem życia, niewolnikiem innych ludzi i systemu, własnych nawyków i ograniczeń, świata materii i praw fizyki, logiki. Od zawsze władze chciały wmówić ludziom, że bogactwo jest niemoralne, a bieda szlachetna. Teraz nadal religie i pseudorozwój duchowy wmawia takie głupoty, a dla przeciwwagi wytworzył się biznes niepotrzebnych nikomu gadżetów, które ludzie kupują jako zamienniki szczęścia. Kasa to zamiennik tych zamienników, ale przede wszystkim zamiennik spraw codziennego życia. Na dodatek praca odbiera ludziom cenny czas, a zazwyczaj wraz z tym idzie intelekt, bo człowiek zmęczony po pracy nie ma czasu i siły się rozwijać.

Czy gdybym miał milion zł na koncie byłbym wolny finansowo? Nie. Do tego potrzeba biznesu, który przynosi dochód niezależnie od wszystkiego - czyli kilku takich biznesów. Potrzeba wolności od nałogów i zaspokojenia potrzeb seksualnych, zdrowia i możliwości samorealizacji. Potrzeba wysokiej samooceny (która w dużej mierze powstaje dzięki porównaniu z innymi, więc trzeba być lepszym).

To wszystko sprawia, że ludzkość podzielona jest na plebs i na osoby wartościowe. Problem w tym, że wielu współczesnych ludzi niezależnych finansowo to roboty do nabijania pieniędzy i lanserzy (ok, każdy woli buty lacoste od wytartych trampek, ale buty za pół miliona nie są nikomu potrzebne.

Czy istnieje obowiązek dzielenia się z ludźmi? Gdyby istniał to byłaby komuna. Jeśli jednak ktoś nie pomaga, to chorzy umierają, bo nie została im udzielona pomoc. Jeśli ktoś niszczy siebie to jest obciążeniem dla społeczeństwa, ale gdyby każdą taką osobę poddać eutanazji (eksperyment myślowy, a nie postulat), to nie byłoby gospodarki, nikt nie odwalałby roboty potrzebnej tym na szczycie. Czy kupując buty za 300 zł może powinienem kupić sobie za 100, a 200 dać potrzebującym?

Tu znów tworzy się sprzeczność, bo gdyby dawać potrzebującym zarobione pieniądze, to byłoby to dla nich niekorzystne, ale także demotywowałoby mnie to do pracy, bo stawałbym się niewolnikiem tych osób. Gdyby pomagać tylko chorym, to dlaczego akurat chorym (przecież raczej nie ich wina, jeśli nie ćpali i nie mieli nadwagi), a nie biednym (przecież nie ich wina, że nie potrafią być bogaci)? bo biedny nie umie dysponować pieniędzmi i traci motywację do pracy kiedy dostaje je za darmo. A chorzy z nadwagą czy inni niszczący swoje zdrowie? To też nie ich wina, że mają złe cechy i są źli (źli jako skrót myślowy, a nie jako całokształt człowieka, który może mieć też jakieś dobre cechy, choć raczej są one skorelowane ujemnie z tamtymi cechami).
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

kalina03
Posty: 27
Rejestracja: 21 października 2015, o 14:25
Reputacja: 0
Płeć: K

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: kalina03 » 11 listopada 2015, o 19:00

Dopóki żyjemy tu, będzie wciąż tyle rozbieżności w egzystencji i nic tego nie zmieni. Każdy będzie niewolnikiem do końca swego życia, nawet ten najbardziej oświecony ;-) Nie da się tego przeskoczyć, chyba, że ten skok będzie z dziesiątego piętra :-)

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 12 listopada 2015, o 01:02

Główny problem polega na tym, że nie ma dobrego rozwiązania - każde staje się utopią. A jakieś rozwiązania trzeba wybierać...
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Prometeusz » 12 listopada 2015, o 16:48

Ten temat parokrotnie był podejmowany na forum. Już mi się nie chce powtarzać. :)

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 12 listopada 2015, o 16:59

Dopóki nie ma rozwiązania tych spraw, to nie ma co powtarzać i problem zostaje dalej w takiej formie :P
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Prometeusz » 12 listopada 2015, o 17:05

Ja nie mam problemu. :)

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 12 listopada 2015, o 18:37

Bo ignorujesz pewne fakty, tematy :P
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Prometeusz » 12 listopada 2015, o 18:45

Poprostu nie mam takich problemów. Mam sobie robic problem że nie mam takich problemów? :lol:

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 12 listopada 2015, o 20:01

No tak, zapomniałem, że Ty to nie masz żadnych problemów boś oświecony, ale ja tu piszę o zwykłych ludziach :)
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Prometeusz » 12 listopada 2015, o 23:33

Ja nie wierzę w oświecenie i jestem zwykłą osobą. Ale nie mam takich problemów.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 13 listopada 2015, o 00:36

Przebudzonym nondualistą brzmi lepiej?

Te problemy są społeczne, nie muszą dotykać każdego. Nie przejmujesz się ani trochę innymi ludźmi?
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

kalina03
Posty: 27
Rejestracja: 21 października 2015, o 14:25
Reputacja: 0
Płeć: K

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: kalina03 » 13 listopada 2015, o 07:34

Moim zdaniem dotyczy to każdego bez wyjątku tylko z różną intensywnością i formą. Można udawać, że problemu nie ma lub go wypierać ale pozostaje on nadal. Świat jest właśnie tak skonstruowany, bez dualizmu nie byłoby duchownego rozwoju.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 13 listopada 2015, o 15:21

Dokładnie. To, że człowiek w trakcie rozwoju poznaje nowe punkty widzenia, to nie znaczy, że starych trzeba się pozbyć. Ja to widzę tak, że niedualne spojrzenie, funkcja obserwatora, uważność to tylko funkcje mózgu i wcale nie najważniejsze.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Prometeusz » 16 listopada 2015, o 23:55

Zależy od definicji problemu. Wychodząc z waszego punktu widzenia problemem jest to, że się żyje (aspekt sytuacyjny), a takie stwierdzenie to czysty absurd. Jeśli jednak mówicie o problemie jako czymś do przemyślenia (aspekt myśli) to też wchodzicie w absurd, bo życie w swojej istocie nie może być przemyślane. A jeśli robicie problem (asp.1) z problemu życia (asp.2) to sami się wpychacie w ciemną d... :lol: :aniol

Nie zazdroszczę kultywowania takiej percepcji. Lecz można zawsze wybrać inną, korzystniejszą. :->

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Sprzeczność w rozwoju duchowym

Postautor: Kocur » 17 listopada 2015, o 02:40

Przekręciłeś całą sytuację, więc jeszcze raz ją odkręcę ;)

Full Moon pisze: Wychodząc z waszego punktu widzenia problemem jest to, że się żyje


Wcale to nie jest prawda. Życie staje się problemem jeżeli...
Samo w sobie nim nie jest, ale może nim być w momencie kiedy nie da się rozwiązać problemów zbyt mocno wpływających na jakość życia.

Full Moon pisze:Jeśli jednak mówicie o problemie jako czymś do przemyślenia (aspekt myśli) to też wchodzicie w absurd, bo życie w swojej istocie nie może być przemyślane


Życie jako takie nie może, ale jego elementy, np kłopotliwe elementy mogą.

Full Moon pisze:Nie zazdroszczę kultywowania takiej percepcji. Lecz można zawsze wybrać inną, korzystniejszą.


To teraz analogia żeby zobaczyć do czego prowadzi takie myślenie jak Twoje.

Problemem Józka jest alkoholizm.
Wg mojego podejścia Józek powinien rozwiązać ten problem.
Wg Twojego Józek powinien zastosować racjonalizację, wyparcie, zaprzeczenie i projekcję :)

No chyba, że to nie jest korzystne podejście, ale co nim jest wg Twojego rozumowania? Korzystne jest takie podejście, które rozwiąże problem alkoholizmu, czyli wracamy do mojej perspektywy :)

Trzeba podejść do tego w inny sposób. Szukamy optymalnego rozwiązania dla sytuacji jaka jest i nie jest to udawanie, że nie ma problemów, tylko rozwiązywanie ich. Może jednak wyjść z obliczeń, że sam fakt życia implikuje problemy nie do rozwiązania. Gdyby się tak okazało, to należałoby doprowadzić do tego żeby życie więcej nie powstawało i nie generowało cierpienia.

Wartość życia wyznacza szczęście.

I tu powstaje problem moralny związany z tym, że aby ktoś był szczęśliwy, to inni muszą cierpieć i nie da się wymyślić (na teraz) systemu, który rozwiązywałby sprawę. Są ludzie mający problemy bez istniejącego rozwiązania - dlaczego nakazuje się im żyć?
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.


Wróć do „Świadomość”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości