Wasze podejście do....

Duchowe inspiracje. Cytaty, teksty i wiele innych.
Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Wasze podejście do....

Postautor: Prometeusz » 13 lipca 2015, o 14:30

Proponuje temat trochę innego rodzaju. :kwiatek

Widzieliśmy już na forum licytacje, kto zna się lepiej na duchowości lub rzeczywistości itd. itd. Nie chcę kontynuować takiej dyskusji.

W Waszych podejściach mimo, że z wieloma się nie zgadzam - taka natura przekonań można się z nimi zgadzać, albo nie - to jednak dostrzegłem wartościowe rzeczy.

Chciałbym, abyśmy w tym temacie napisali, każdy o swoim podejściu do duchowości/życia/rzeczywistości/swojej filozofii. Staracie się uwypuklić to co jest dla was wartościowe i stworzyć w miarę pełny opis.

Wiem, że czasami nie da się czegoś nazwać, czy zamknąć w kilku słowach i poprawnie przekazać to co ma się na myśli, ale spróbujcie. Nie komentujmy tutaj wypowiedzi w sposób krytyczny.
Jeśli już chcemy jakiś komentarz zamieścić to najszybciej z pytaniem dającym możliwości doprecyzowania punktu widzenia, czy poszerzenia swojego opisu lub coś w tym stylu.

Na koniec taka prośba: by starać się być szczerym i realistycznym - szczególnie w stronę wypowiadających się kobiet to kieruję. Nie chodzi o to by wypaść tu altruistycznie i pokazać swoje umiłowanie piękna i estetyki, bo to można robić na całym forum dowolnie. Tutaj chodzi o to co realnie stosujecie i myślicie.

Jakiś czas temu był fajny temat z koleżanką Umbriel, która fajnie zaprezentowała swój punkt widzenia na forum. Przyznam, że dało mi to trochę do myślenia.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Wasze podejście do....

Postautor: Kocur » 13 lipca 2015, o 22:39

Moje podejście do duchowości można podzielić na kilka płaszczyzn. Jedną z nich jest rozwój intelektualny, zdobywanie wiedzy - po prostu suche fakty, które są ważne. Z tego wynika odpowiednie filtrowanie informacji docierających z zewnątrz, podział na informacje ważne i ważniejsze, oraz te zupełnie marginalne. Jest to także umiejętność dopasowywania nowych informacji do tego co już wiemy i umiejętność spojrzenia na sprawę z różnych perspektyw. Podstawowym duchowym podejściem jest tutaj pozbycie się wszelkich wierzeń i przekonań, tzn każda informacja na samym początku jest neutralna. Punkt wyjściowy to czysta kartka i pojawia się na niej jakaś teza, do której podchodzę czysto matematycznie. Każda teza musi być udowodniona. Do każdej wysnuwam kontrtezy i sprawdzam w głowie czy też nie brzmią równie logicznie, czy można je bez problemu obalić. Jeśli nie umiem stwierdzić co jest prawdą, to przyjmuję neutralne stanowisko, ale mam też drugie stanowisko, które nazwałbym roboczym. Np kolega przekonuje mnie do biznesu MLM i podaje sporo argumentów, ale mnie nie przekonuje. Oficjalnie jestem neutralny wobec MLM, ale roboczo myślę, że to może być fajna sprawa i warto to zgłębić, ale odpowiednie argumenty przeciwko mogą mnie łatwo przekonać bo nie utożsamiam się z takimi roboczymi poglądami. Są też takie, które zapisują się jako zasady. Np jestem ateistą, liberałem. Tych poglądów będę bronił i uważam je za słuszne i na to składa się wiele przemyśleń, doświadczeń z poprzednich dyskusji. Na pierwszym miejscu stawiam prawdę, rację, ale nie chodzi o to żebym ja miał rację i ją udowodnił, tylko o to, że jeśli ktoś ma rację i ze mną dyskutuję to ta racja jest ważniejsza niż dyskusja i jestem w stanie zmieniać poglądy pod wpływem argumentów. Uważam, że stałość poglądów może często świadczyć o braku rozwoju i zacietrzewieniu (np fanatyzm religijny, ideowy), ale czasem to są po prostu wnioski, które wynikają z logiki.

Następnym elementem jest rozwój moralny. Jest to ulepszanie swojego zbioru poglądów stałych, do którego zalicza się też sposób traktowania innych ludzi, podejście do świata, życia. Ważne jest żeby moralność nie wynikała z fałszywych przekonań (np ktoś powie, że wszyscy kłamią więc ja też mogę, ale "wszyscy kłamią" to już fałszywe przekonanie - oczywiście mowa o tych dużych kłamstwach). Ważne jest też żeby nie wynikała z mechanizmów obronnych psychiki - powinniśmy patrzeć na świat najbardziej obiektywnie jak potrafimy i powinniśmy uwzględniać różne sytuacje i szczegóły. Należy wystrzegać się narzuconej przez kogoś moralności - np katolickiej mówiącej, że seks jest zły, masturbacja to grzech, a człowiek powinien żyć w ciągłym poczuciu winy, pokory i bojaźni bożej. Albo państwo mówi, że obywatele innego państwa są źli i trzeba ich zabijać (np Niemcy za Hitlera), czy też ktoś narzuca stereotypy dotyczące różnych narodowości lub środowisk.

Za rozwój uważam też panowanie nad swoimi emocjami - głównie lękami, wyuczonymi reakcjami, złością i identyfikację poszczególnych emocji, rozróżnianie ich, np lęku od złości podczas gdy ktoś powie, że po prostu jest wkur..ony. Warto rozwijać inteligencję emocjonalną, empatię i ćwiczyć spokój ducha. Nie ulegać emocjom w życiu codziennym i w relacjach z ludźmi. W tym bardzo pomaga obserwacja siebie z perspektywy 3 osoby. Na tym poziomie ważny jest wgląd w swoją psychikę, swoje emocje i przekonania - ocena tego intelektem i zmiana, o ile się da, bo...

W końcu jest to znalezienie sensu, czucie się dobrze ze sobą, umiejętność wyznaczania celów i rezygnacji ze złych pragnień. I póki co ten etap sprawia mi spore trudności. Szukam czegoś (lub kogoś) kto pomoże mi w zmianie na tym poziomie, bo czuję, że sam tego nie rozwiążę.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Wasze podejście do....

Postautor: Prometeusz » 14 lipca 2015, o 17:01

Jako ludzie dochodzimy do wiedzy przez systemy pojęć oraz do jakiegoś sensu we własnym konglomeracie halucynacji. Łatwiej jest zamknąć się w jakiejś w swojej specjalizacji i tak odbębnić swój żywot. Łatwiej co niekoniecznie musi oznaczać lepiej. Nie wiem jak bym myślał będąc innym człowiekiem. U mnie było to tak, że szukałem sensu - spójności logicznej, ponad wszystko, dzisiaj dostrzegam, że było to wynaturzenie, które jednak miało swoje pozytywne konsekwencje. Świat jest dla mnie tajemniczy i zmienny. Zaakceptowałem swoją psychologię, która teraz wpływa na to co piszę. Może jakbym pisał o innej porze dnia czy w innych okolicznościach to wpadłbym na inny opis. Nie staram się tego jakoś ułożyć sztywno i na zawsze. Przedtem samo zrozumienie było moim celem. Dzisiaj tym celem jest raczej działanie wynikające ze zrozumienia. Nie potrzebuję przy tym dążyć do jakiś specjalnych warunków, czy wybujałych celów. Tylko staram się robić krok za krokiem do przodu. Delficka wyrocznia mówiła "poznaj siebie" i tak się u mnie dzieje, choć nie jest to zamknięty i skończony proces i drogi dochodzenia do poznania są różne. Uważam, że ostatecznie mamy wpływ na siebie i na innych, choć jest to specyficzny wpływ i ma swój zakres. Dlatego najlepiej go otoczyć akceptacją wszystkiego innego.

Mam różne wartości w życiu, nie dla tego, że jakieś wartości mają szczególne zapisane z góry znaczenie, tylko samo posiadanie wartości jest przypisane umysłowi ludzkiemu by mógł funkcjonować poprawnie.

- uczciwość intelektualna w stosunku do siebie.
- wstrzymanie się przed wydawaniem sądów.
- weryfikowanie założeń raz uznanych za prawdę.
- umiejętność dostrojenia się do różnych kanałów rzeczywistości.
- szacunek do kultury.
- nie negowanie życia i tego co jest - nawet jeśli to nam się nie podoba. Lepiej się odnaleźć w jakiejś sytuacji, niż jej zaprzeczać i przez to dostawać po tyłku.
i wiele innych.

Jest wiele systemów filozoficznych które lubię. Choć nie zawsze do siebie pasują. Tu trzeba umieć wyciągnąć z nich to co najlepsze nie skupiając się koniecznie na utożsamieniu z którymś z nich.

na razie tyle... z czasem może przybędzie tego.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Wasze podejście do....

Postautor: Kocur » 14 lipca 2015, o 23:42

Full Moon pisze:- szacunek do kultury.


Mógłbyś sprecyzować do której kultury i dlaczego? :)

Full Moon pisze:- nie negowanie życia i tego co jest - nawet jeśli to nam się nie podoba. Lepiej się odnaleźć w jakiejś sytuacji, niż jej zaprzeczać i przez to dostawać po tyłku.


I szczególnie to jakbyś oczywiście mógł. Bo ja neguję życie ponieważ uważam, że nie ma co przyjmować za dogmat tego, że życie i to co jest ma jakikolwiek sens. Uważam wręcz przeciwnie, że to co jest to po prostu jest, ale nie ma obowiązku uznawać tego za dobro. Ale to też oczywiście moje zdanie i chciałbym poznać czyjś precyzyjny punkt widzenia kto nie zgadza się tu ze mną.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Wasze podejście do....

Postautor: Prometeusz » 15 lipca 2015, o 00:20

Całej kultury, bo z niej korzystam.

Dla życia jest obojętny nasz stosunek do niego, ale nasz stosunek do życia nie jest obojętny dla nas. W tym punkcie nie ma sztywnych zasad, chodzi o to by odpowiadać na to co dzieje się w życiu, a nie tylko reagować, w tym reagować wyparciem. Jak coś się zepsuje to nie rzucam tego w kąt, tylko naprawiam, albo pozbywam się, ale nie udaje, że jest dobrze jak się popsuło, lub, że tego nie widzę.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Wasze podejście do....

Postautor: Prometeusz » 17 lipca 2015, o 07:56

No i jeszcze mogę dodać taką zasadą by szukać rozwoju w zwyczajnych rzeczach. Wiele osób skupia się na praktykach ezoterycznych moim zdaniem nie zawsze potrzebnie. Z każdego wydarzenia nawet takiego jak pójście do sklepu można zrobić przygodę i coś niezwykłego. Trzeba tylko zmienić sposób w jaki się na to patrzy.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Wasze podejście do....

Postautor: Kocur » 18 lipca 2015, o 01:15

A ja bym jeszcze dodał bardzo ważną rzecz, o której dzisiaj sporo myślałem.

Mechanizmy obronne. Warto umieć patrzeć na świat bez filtrów, bez mechanizmów obronnych. Umiejętność spojrzenia na siebie w 3 osobie i odnalezienia się w grupie i obiektywnym świecie to bardzo ważny element rozwoju.

Np obserwuję brudny, szary most, a nie "klimatyczną miejscówkę", ale równie dobrze brudny, szary most może być również klimatyczny jeśli mamy takie skojarzenie. I świat tak samo nie jest fajny. Jest jaki jest i nie ma obowiązku żeby być pozytywnie nastawionym. Często takie nastawienie byłoby po prostu nieadekwatne. Ale ludzie skoro żyją wolą sobie wmówić, że jest fajnie żeby uciec przed prawdą. Nie ma obowiązku cieszenia się i pozytywnego myślenia - myślenie nie powinno być pozytywne, negatywne itd. Powinno być adekwatne do sytuacji.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.


Wróć do „Inspiracje”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości